Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Karmel jest pod naszą opieką od Świąt Bożego Narodzenia.
Gdy trafił do nas z przeziębieniem, sądziłyśmy że go wyleczymy, znajdziemy dom i będzie szczęśliwy. Los jest przewrotny i chciał inaczej, Karmel zachorował na fip, w wielu przypadkach jest to śmiertelna choroba.
Karmel ma podawany bardzo drogi lek, każdego dnia otrzymuje o stałej porze zastrzyk, kropówkę i witaminy.
Raz w miesiącu ma wykonywane badania, dzieki który wiemy czy leczenie przynosi efekty.
W grudniowy siarczysty mróz przed Świętami Bożego Narodzenia został potraktowany jak przysłowiowy śmieć, wyrzucono go na śmietnik... Zauważyła go pewna Pani, okazała dobrą wolę, postawiła kartonik, aby miał się gdzie schować i tak zamieszkał na śmietniku, który stał się jego domem.
Los tak chciał, że ktoś napisano do nas wiadomość o kocie ze śmietnika, a my nie mogłyśmy obok tego biedaka przejść obojętnie, dlatego postanowiłyśmy zabrać go do nas, do kociego azylu Fundacji. Trafił do nas bardzo mocno przeziębiony, od razu został objęty opieką weterynaryjną, rozpoczęło się jego leczenie, które trwało kilka tygodni. Otrzymał od nas imię Karmel, okazał się cudownym, mądry kotem, lubianym w kocim azylu przez wszystkie koty, każdy chciał mieć w nim przyjaciela, a Karmel opiekowała się młodszymi od siebie. Wszytko dobrze się układało, Karmel doszedł do siebie, został zaszczepiony, miał wykonane szersze badania i nic nie wskazywało na to, że może nadejść ten trudny czas. Nawet na horyzoncie pojawiła się szansa adopcji Karmelka, ale do niej nie doszło.
Znów nasz Karmel zaczął się źle czuć, miał katar, kichał, był trochę markotny, otrzymał lek na podniesienie odporności, antybiotyk w zastrzykach i wszystko cierpliwie znosił. Leczenie przynosiło efekty, doszedł do siebie i znów był radosny i wesoły, lecz coraz więcej spał, to nas mocno zastanowiło. Postanowiłyśmy zrobić Karmelkowi rozszerzone badania, krew poszła do badań. Jednak nie spodziewałyśmy się najgorszego, że to będzie diagnoza FIP!
A jednak już wiemy, że to fip chce zabrać nam rudego przystojniaka, kota wyjątkowego, jedynego, jaki jest, naszego ulubieńca. Miałyśmy chwilę zwątpienia, czy nadal go męczyć, czy pozwolić mu odejść gdy przyjdzie na to czas. Lecz widzimy w nim wolę walki, dlatego podjęłyśmy walkę o Karmelka. Potrzebne są bardzo duże środki na jego leczenie.
W Fundacji Karmel miał maleńką, kocią przyjaciółkę - Stellę, która kilka tygodni temu odeszła za Tęczowy Most, bo fip ją pokonał, dlatego chcemy uratować Karmelka, mocno wierzymy, że jemu się uda.
Teraz wszystko w naszych i Waszych rękach, dla Karmelka każda złotówka jest cenna, od tego zależy jego życie. Pomóżcie, prosimy!
Laden...