Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za fantastyczny wynik zbiórki! Z ogromną radością pragniemy poinformować, że WSZYSTKIE nasze psy przeżyły, chociaż stan Melodii i szczeniaka Eastera był naprawdę ciężki! Obecnie jedzą już normalne jedzenie i powoli wracają do formy, co można określić mianem cudu. Ogromna w tym zasługa naszej pani dr Magdy Senderek, która pomimo świąt kontynuowała leczenie w swoim gabinecie! Dziekujemy Państwu za wpłaty, dzięki nim zdołamy uregulować rachunek za 5 psiaków. Powoli wszystkie będą ogłoszone do adopcji!
Zmiana świadomości już się dokonała. Ludzie przygarniają psy, nieco rzadziej je szczepią lub zabezpieczają na kleszcze, prawie nigdy nie sterylizują, zawsze prędzej czy później rozmnażają, w ogromnej większości zapinają je na łańcuch. W Polsce nadal panuje przekonanie, że pies nic nie kosztuje. Najtańsza sucha karma moczona w wodzie to dowód na to, że pies ma dobrze. Kupowanie psu jedzenia, choćby najgorszej jakości, to spora rewolucja w świadomości. To wydatek na psa, a pies przecież ma się wyżywić resztkami. Na miejscu psa nie wiedziałabym co gorsze - te resztki z obiadu czy Puffi z wody.
Skąd wy bierzecie te wszystkie psy? - pytają nas przedstawiciele obcych cywilizacji. Ze schroniska? Ależ nie! Od niepamiętnych czasów nie uratowaliśmy, ku naszej rozpaczy - żadnego psa ze schroniska. Ponieważ musimy ratować psy sąsiadów. Tutaj niemal na każdym podwórku są matki ze szczeniakami, psy chore, niedożywione, psy z łańcuchem na szyi, psy uwięzione na zawsze w kojcach. Kolejne szczeniaki za chwilę mają szczeniaki i tak dalej. Gmina teoretycznie przeznacza pieniądze na sterylizacje, ale kto by się tym zajmował? Ładne są, to się rozda. A jak się nie rozda, to pani z fundacji wszystko zabiera. Podobno ma na tym straszną kasę!
Kiedy ktoś podchodzi do furtki i mówi - sprawę mam - to na 99 procent sprawa dotyczy psów będących jego własnością. No bo widzi pani, jest problem. Różne są pomysły na rozwiązanie problemu. Na przykład- weźmie pani sukę i dwie małe suczki a pieska sobie zostawimy. Albo weźmie pani matkę i jednego pieska czarnego a tego w łatki ja wezmę dla wnuczka. Albo weźmie pani matkę i tego z łańcucha a szczeniaki niech sobie na razie biegają. Jak urosną, kurę pogonią, albo rabatek przekopią - to wtedy dopiero je zapnę na łańcuch. Na razie im się tu krzywda nie dzieje. Tego niech pani weźmie dużego, a sąsiad mi małego przyniesie dla dzieci. Szczytem był telefon od hodowcy westów (ponoć zarejestrowana hodowla), który prosił o zabranie starego psa z łańcucha, bo szczeka, no wie pani, to nie jest żadna rasa, taki zwykły burek. Nie potrzebny mi do niczego.
Kiedy na spotted Szydłowiec widzę kolejne ogłoszenie "oddam szczeniaczki w dobre ręce" i komentuję -" mam nadzieję, że z umową adopcyjną i zobowiązaniem sterylizacji" - to od razu ktoś dopisuje -"to ta z fundacji, co kasę na psach zarabia i na tych zabiegach". No bo jaki mielibyśmy interes w tym, żeby ludzi błagać o oddanie psa? Zabierać te stare, chore, z łańcuchami, zapchlone? Te szczeniaki z matkami hurtowo zgarniać, szczepić, odrobaczać, czipować, resocjalizować? No jaki? Żaden? Niemożliwe. To musi być straszna kasa...
A na zdjęciach - nasz kolejny interes życia. Melodia przygarnięta przez sąsiadów urodziła szczeniaki. Dwie suczki udało im się gdzieś umieścić - wiele bym dała, żeby wiedzieć, gdzie, bo jestem pewna, że jeśli przeżyją - będę miała za parę miesięcy podobną "sprawę" do rozwiązania. Zostały trzy pieski. Każdy z nich będzie zaszczepiony kompletem, zabezpieczony na kleszcze, zaczipowany, każdy pojedzie co najmniej dwa razy do weterynarza, a mamusia zostanie wysterylizowana. Trafią do odpowiedzialnych domów i nie wyprodukują nowych, nikomu niepotrzebnych istot. Wszystko razem straszna kasa!
O taką właśnie Państwa prosimy, bo najgorsza epidemia w Polsce - to epidemia głupoty. Obecna sytuacja nie pozwala nam na żadne inwestycje, nadal nie mamy normalnego ogrodzenia, tylko zbiór łat, mimo to kolejna psia rodzina znalazła u nas schronienie. To jedyna szansa, by ograniczyć do niezbędnych - koszty w hotelach. W siedzibie fundacji jest 20 psów. W hotelach ponad 30. Datki skurczyły się z powodu niepewności jutra, to wszystko nie napawa optymizmem i zaczyna być naprawdę straszne. Jak ta kasa. Prosimy o pomoc, abyśmy nie musieli tego tłumaczyć psom. Od pięciu lat nieustannie Państwa prosimy o pomoc. Tylko dzięki niej wciąż działamy.
Laden...