Kastracja bezdomnych kotów z gminy Witnica

Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie kotów bezdomnych? My wiemy. I niestety, nie jest to życie usłane różami i "wolność", o której często słyszymy...

Kocie mamy są regularnie zapładniane, wydają na świat średnio 2 mioty rocznie. Z każdego takiego miotu mamy kolejnych kilka kociaków. Jaki jest ich los? Niektóre z nich spotykają na swej drodze dobrych ludzi i wyrwane ze szponów bezdomności trafiają do kochających domów. Ale świat niestety nie jest tak piękny, jak byśmy tego chcieli i są to pojedyncze przypadki. Co więc dzieje się z kociakami, które nie miały tyle szczęścia? To istna walka o przetrwanie. Część z nich ginie pod kołami samochodów, inne padają ofiarą groźnych chorób i umierają w męczarniach. Latem umierają z pragnienia, zimą zamarzają...

Co roku trafiają do nas kociaki z zaawansowanym kocim katarem, często walczymy o ich życie, bo wbrew pozorom, koci katar to paskudna choroba, która wśród bezdomniaków zbiera ogromne żniwo. A te koty, którym w jakiś sposób uda się przetrwać na wolności i dorosnąć - napędzają machinę bezdomności. Co możemy zrobić, by ich życie było łatwiejsze i lżejsze, a jednocześnie ograniczyć bezdomność wśród kotów? Odpowiedź jest banalnie prosta - kastrujmy! Kastracja to jedyny skuteczny sposób na zapobieganie bezdomności wśród zwierząt. Ponadto chroni ona przed wieloma groźnymi chorobami.

Tym razem chcemy wesprzeć wolontariuszki działające na terenie gminy Witnica, które co roku wyłapują i kastrują bezdomne koty. Tylko w zeszłym roku, dzięki ich zaangażowaniu, zostało wykastrowanych około 40 "dzikusów" - głównie kotek. W tym roku dziewczyny również chciałyby przeprowadzić akcję kastracji, ale bez Waszej pomocy nie będą w stanie tego sfinansować.

Działają prywatnie, nie mają wsparcia z gminy, a potrzeby są ogromne. Bardzo prosimy o wsparcie i wpłaty. Każda pomoc ma ogromne znaczenie. Razem możemy więcej.