Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani... Jesteście niesamowici. <3 W zaledwie dwa dni udało nam się uzbierać niezbędną kwotę! Brak nam słów po prostu!
Dzięki Waszym darowiznom zostały opłacone faktury za leczenie Kici i Akiego. Pozostałą kwotę przeznaczymy na leczenie weterynaryjne, które jeszcze trwa oraz zakup suplementów wzmacniających i dobrej jakościowo karmy, której teraz potrzebują kociaki.
Dziękujemy za wsparcie każdemu z osobna!!! <3 To dzięki Wam i także w Waszym imieniu niesiemy pomoc!
Obserwujcie nas na Facebooku, gdzie relacjonujemy na bieżąco życie naszych podopiecznych. :)
Aki waży zaledwie 19 dkg. Od pierwszych dni życia cierpiał. Jest jedynym ocalałym z rodzeństwa.
Jego mamusia to dzika kotka. Okociła się w stajni, w trudnych warunkach. Kociaki spały w stogu siana. Przyjechał do nas mając zaledwie dwa tygodnie. Jego oczek nie da się już uratować. Stan zapalny jest zbyt rozległy. Wirus był bezlitosny. Teraz możemy tylko zadbać o wzmocnienie organizmu Akiego. To jeszcze kocie dziecko... Kruche, skrzywdzone i niewinne.
Drodzy Darczyńcy, z całego serca prosimy Was o wsparcie. Aki musi przejść zabieg usunięcia gałek ocznych. Musimy wdrożyć leczenie i suplementację - stan Akiego jest stabilny, ale daleki od dobrego...
Zaledwie moment dzieli przyjazd Akiego od sytuacji, która zmroziła nam krew w żyłach... W wyniku tej dramatycznej akcji musimy pomóc Akiemu i jeszcze jednej kotce...
Zabieg usunięcia narządów rodnych u kotek z reguły kojarzymy z czymś dobrym, potrzebnym, obowiązkowym. Czymś, co zapobiega rozmnażaniu i bezdomności zwierząt oraz nowotworom. Takie też było założenie w przypadku Kici, która padła ofiarą niepoprawnie przeprowadzonego zabiegu. Zacznijmy od początku...
Kicia została przygarnięta z ulicy przez człowieka, który dokarmia i leczy koty w Szprotawie. Sprawa skomplikowała się, gdy po zabiegu kastracji kotki "puściły" szwy. Okazało się, iż jajowody zostały nieudolnie podwiązane... Wtedy też kotka dostała rujki i została pokryta przez kocura... To nie jest najgorsze. Widok kopulujących kotów zastał miejscowy młodzieniec, który tak mocno skopał kotkę, że ta zaczęła uciekać ciągnąc za sobą łapy, niesamowicie przy tym krwawiąc.
Kotka została natychmiast zabrana do gabinetu weterynaryjnego. Niestety, do tego samego lekarza, który wcześniej podjął się fikcyjnej kastracji. Mimo przemieszczenia narządów u kotki, lekarz zbagatelizował jej stan, nie udzielając pomocy. Narządy wewnętrzne wskutek urazu przemieściły się aż do klatki piersiowej, kotka dusiła się... Opiekun przez cały weekend szukał pomocy w Zielonej Górze i okolicy, lecz nikt nie podjął się udzielenia pomocy.
Pomoc udało się uzyskać dopiero we Wrocławiu. Tam Kicia przeszła skomplikowaną i kosztowną operację. Wtedy też opiekunowie zwrócili się do nas o pomoc.
To, co stało się kotce w wyniku kopnięć, jest przerażające i bardzo drastyczne. W skrócie lekarz weterynarii stwierdził przepuklinę przeponową (pęknięcie, oderwanie od żeber). Przemieszczenie narządów - w klatce piersiowej znajdował się cały żołądek, fragment dwunastnicy, wątroba i cała śledziona. Żebra są oderwane od pokładów mięśniowych, ma krew w klatce piersiowej. Jama brzuszna i pęcherz moczowy jest stłuczony. Stan kici jest bardzo ciężki, ale na ten moment stabilny.
Opiekunka Kici to samotna matka. Mimo iż niewiele ma, daje z siebie ile może. Na tę chwilę wydała ponad 1000 zł na ratowanie kotki. Trudno jest pokryć wszystkie koszta. My otrzymaliśmy fakturę opiewającą na kwotę 3600 zł za operację.
Kochani, apelujemy o pomoc w ratowaniu Akiego i Kici. Nie poddamy się, lecz bez Was nie ma nas...
Laden...