Niepełnosprawna kotka i jej chore dzieci...

Jeszcze piszczą. Jeszcze pełzają po zimnym betonie. Jeszcze walczą. Małe kłębki ciepłego futerka. Trzy. Czwarty już nie piszczy. 

Chcą żyć, chociaż na razie z życia poznały tylko zimno, głód, twardy beton, brudny piwniczny boks, ból pogryzionej przez pchły skóry... Potworny ból gnijącej łapki - jedno z kociąt ma martwy kikutek.

Najmniejsza dziewczynka odeszła nam na rękach w lecznicy. Pomoc przyszła za późno... Dwa maleństwa walczą. Jeden jest w bardzo złym stanie, ma obumarłą łapkę. Dzielna mama sama jest niesprawna, ma problemy neurologiczne.

Zrobimy wszystko, żeby żyły... 

Czy damy radę? Nie poddawajcie się, kociaki, chcemy wam pokazać jak pięknie może być!