Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy z wasze wsoarcie. Udało się opłacić fakturę za leczenie tej uratowanej gromadki! <3
Dotarła do nas rozpaczliwa prośba o pomoc dla domowej kotki, która została porzucona na działkach w Owsiance pod Warszawą. Kotka razem z czwórką maluszków została wyrzucona w miejscu, gdzie nie ma nikogo, kto mógłby się zająć kocią rodzinką – na działkach nikt nie mieszka na stałe, a dodatkowo wszyscy ludzie ją przeganiali.
Rzucanie kamieniami i szczucie psami były niestety na porządku dziennym. Na dodatek okoliczne zwierzęta (psy, lisy, kuny etc.) aktywnie polowały na maluszki – gdybyśmy ich nie zabrali kocia rodzina prawdopodobnie by nie przeżyła :(
Na szczęście na działkach pojawiła się dobra dusza, która przez tydzień dokarmiała kocią rodzinkę i jednocześnie szukała dla niej pomocy. Mimo strasznego przepełnienia i braku środków na ratowanie kolejnych kocich bied nie mogliśmy ich tam zostawić, cała rodzinka pojechała do domu tymczasowego.
Wiele złego już widzieliśmy, ale musimy przyznać – dawno nie mieliśmy do czynienia z tak wynędzniałymi kotami. Matka (Greta), mimo straszliwego wychudzenia, nadal karmiła, co prawdopodobnie było jedynym powodem, dla którego kociaki doczekały ratunku. Jej dzieci – przebojowy Gagatek (rudy), nieśmiały Gucio (rudy), Gapcio (burasek) i Gabi (buraska z rudą kreską na czole) mają ok 3 miesięcy, ale wyglądają na mniej niż 2 miesiące. Są straszliwie zabiedzone, wychudzone i zarobaczone, po przywiezieniu do domu tymczasowego okazało się, że wymiotują – w brzuszkach miały igły sosnowe i gałązki… Jak bardzo musiały być głodne? Nie potrafimy sobie tego wyobrazić…
W tej chwili desperacko walczymy o życie Gucia, Gapcia i Gabi – dzieciaki przestały samodzielnie jeść, wymiotują i mają biegunkę... Są karmione strzykawką co 2 godziny, dostają antybiotyki, leki osłonowe i na wzmocnienie oraz kroplówki. Gagatek trzyma się nieco lepiej – je samodzielnie, ale z osłabienia chwieje się na nogach. Weterynarz, który opiekuje się całą rodzinką ocenia, że dzieciaki mają szansę – kiepska kondycja jest wynikiem niedożywienia i zarobaczenia, więc cały czas walczymy!
Bardzo potrzebujemy Waszego wsparcia – koszty są ogromne a my nie posiadamy już żadnych rezerw, żeby utrzymać kociaki przy życiu, musimy kupować puszki Royal Canin Veterinary Diet Feline Recovery – potrzebujemy ich 4 szt. na dobę, normalne puszki dla kociaków są za mało odżywcze.
Koszty wyprowadzenia całej rodzinki na prostą są olbrzymie. Obecnie 40 zł dziennie na puszki plus leczenie. Przed nami jeszcze odrobaczanie, testy, szczepienia i kastracja Grety plus żwirek i zwykła karma dla całej rodzinki oraz podkłady, dlatego też zwracamy się do Was z prośbą o pomoc – sami nie damy rady!
Będziemy wdzięczni za każdą pomoc – wszystkie wpłaty, nawet te najmniejsze, pozwolą na wyciągnięcie dzieciaków na prostą. Pomoc rzeczowa będzie również olbrzymim wsparciem, cała rodzina potrzebuje żwirku, karmy suchej i mokrej oraz podkładów.
Wszystkie rachunki związane z leczeniem Grety i kociaków są do wglądu.
Laden...