Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wolontariusze z Grupy Lokalnej Fundacji Viva - Zwierzaki z Mińska, odkryli kolejną kolonię bezdomnych kotów. Jak zwykle takie informacje roznoszą się pocztą pantoflową, żeby na koniec trafić do osoby, która zajmie się tematem.
Miejsce, w którym koty mieszkają jest dla nich bardzo nieprzyjazne - to teren złomowiska. Codziennie przyjeżdżają tam ciężkie samochody z towarem, nie jeden kot zginął już pod kołami takiego samochodu. Dorosłe koty na swój sposób przyzwyczaiły się do miejsca, w którym przyszło im żyć.
W najgorszej sytuacji są kocięta.
Maluszki własciwie od urodzenia są skazane na choroby, a jeśli pomoc nie nadejdzie na czas, to również na powolną śmierć. Wolontariusze robią co mogą. Między innymi ustawiają klatki - łapki by odławiać chorowitki. W tem sposób udało się złapać kilka maluchów.
Kocięta prawie nie broniły się przed człowiekiem, chociaż wcześniej nie miały z nim nic wspólnego. Było to efektem ich stanu ogólnego - kocięta miały oczy sklejone ropą - nic nie widziały. Ponadto były bardzo słabe, głodne, nie miały siły uciekać.
Trzy kociaki trafiły do przychodni, w której zostały poddane intensywnemu leczeniu. Oczy musiały być zakraplane 5 razy dziennie, aby uratować kocięta przed kalectwem i nieodwracalnymi zmianami. Codziennie niezbędne były także inhalacje, ponieważ kociaki przez ogromny koci katar nie mogły normalnie oddychać. Niestety, kocięta były bardzo odporne na podawany antybiotyk, lekarze zmieniali leki w trakcie leczenia, wykonywali wymazy, antybiogramy co jeszcze bardziej zwiększało koszty leczenia.
Trzytygodniowy pobyt kociąt w przychodni pociągnął za sobą spore koszty, a to jeszcze nie koniec wydatków. Maluszki mają jeszcze świerzb uszny, który bardzo je męczy. Gdy wyzdrowieją do końca, będą mogły być zaszczepione.
Tymczasem prosimy o pomoc - sami nie damy rady...
Laden...