Dramatyczna rozmnażalnia kotów... Pomocy!

zima 20/21

Ta interwencja skońcyła się dla nas tak, że pod naszą opieką została kilka młodych kotów, półdzikusów nie nadających się do adopcji. 

Możne je obserwować na tej stronie: Wiejskie i działkowe koty pod opieką Fundacji Bojkot potrzebują pomocy (facebook.com) i adoptować wirtualnie!

-----

Dostaliśmy info, że cała zgraja kotów koczuje przy restauracji, gdzie czekają na jedzenie - koty małe, duże, średnie... Kawałek za knajpą i Orlenem mieszka jednak prosty i biedny pan Henio i u niego tak się rozpleniło kocie towarzystwo.

W sumie z tego miejsca zabraliśmy 15 kotów - 9 maluszków, 3 młodziki i 3 dorosłe, w tym dwie mamuśki.

Dobra wiadomość jest taka, że 4 dorosłe koty mogą tam wrócić. Są wpuszczane do chałupy, śpią w łóżku. Jednak p. Henryk jest ubogim człowiekiem i trzeba będzie mu pomagać. Na pewno musimy zaopatrywać go w karmę, być może zorganizować też jakieś zimowe budki, tym bardziej że w okolicy jest sporo innych kotów i mogą do niego przychodzić. Oczywiście w miarę możliwości będziemy się starali organizować w okolicy zabiegi dla wiejskich kotów.

Takie akcje zawsze nas przybijają, bo pokazują, jak wielki problem z niekontrolowanym rozmnażaniem kotów (psów także) mamy w naszym kraju, a na wsiach to już szczególnie. 

Tak naprawdę to nie wiemy, jak mamy sobie z tym wszystkim poradzić. Jak to wszystko ogarnąć... Wszystkie koty są szczepione, odrobaczane i czipowane. Maluchy zużywają mnóstwo żwirku, wszystkie jedzą na potęgę. My mamy już kilkaset kotów na utrzymaniu. I teraz kolejne...

Bez solidnego wsparcia nie damy rady. Bardzo prosimy o wszelką pomoc! Liczy się każdy grosz! Dziękujemy! <3