Ktoś zabawił się kociakiem a potem wyrzucił go do rowu...

Maleńka kotka leżała w rowie, przy działkach w Otwocku. Nie ruszała się, leżała i czekała na śmierć.

Pani Mariola zadzwoniła do nas i poprosiła o pomoc:

- "Jestem na działkach przy ul. Żeromskiego w Otwocku. Tu podjechał samochód i jakaś kobieta wyniosła coś z samochodu, jakieś zawiniątko i wrzuciła do rowu, za nią wyskoczyło małe dziecko i płakało, ale szybko odjechali. Ja podeszłam tam, rozwinęłam to prześcieradło a tam jest mały kotek. Nie rusza się, ale ma oczy otwarte i oddycha. Chyba jest połamany."

Nasza inspektorka od razu pojechała ratować kociaka. Każda minuta była na wagę złota, raczej na wagę życia, bo dla nas każde życie jest warte wiele, bo jest tylko jedno. Każda istota czująca chce żyć. A my musimy to życie ratować.

To maleńka koteczka, która jest kościotrupem obleczonym matową i spłowiałą sierścią, wygląda strasznie. Nie potrafi ustać na łapkach, główka kiwa się a oczka są pełne cierpienia, ale oddycha, ciągle żyje.

Koteczka jest wystraszona, przerażona i załatwia się pod siebie. Futerko jest mokre od moczu i kału. 

Nasza wolontariuszka jedzie do szpitala dla zwierząt, szybko na OIOM. na oddział intensywnej terapii.

W gabinecie weterynaryjnym koteczka przelewa się przez ręce. Usg i rtg wykazują obrażenia wewnętrzne, opuchnięte nerki, wylewy i ogólnie stan krytyczny.

Test na panleukopenię, ujemny, więc jest też zapalenie jelit. Koteczka jest w szpitalu, a my prosimy Cię Darczyńco, ratuj ją z nami. Pomóż uratować to maleńkie życie, z którego ktoś zadrwił i w sposób okrutny pozbył się kotka. Ten maluszek był bezbronny wobec okrucieństwa, które doznał od człowieka, od złej kobiety, która pozbyła się chorego z wewnętrznymi urazami kociaka.

Bardzo prosimy Cię, Darczyńco, pomóż tej maleńkiej kici.