Wyrzucone do rowu, zmarznięte i przerażone

Po godzinie 19.00 dostaliśmy wiadomość na od dobrych  ludzi, którzy podczas pracy zauważyli niepokojącą sytuację. Podczas robienia zdjęć w ustronnym miejscu między polami a lasem, gdzie raczej nikt nie przejeżdża, pojawiła  się pani na rowerze. Pani zatrzymała się na moment, po czym odjechała w kierunku wsi.  Osoby zgłaszające w drodze powrotnej usłyszały w miejscu zatrzymania się Pani głośne miauczenie. To cztery maluchy, wyrzucone jak śmieci do rowu. Chwilę przed ulewą i ogromną burzą... 

Ze względu na brak możliwości zabezpieczenia dzieciaków, zgłoszenie wpłynęło do nas niezwłocznie razem z mapką i dokładną lokalizacją. 

Maluchy przyjechały do azylu, zostały nakarmione i ugrzane. 

Wiecie, co byłoby gdyby osoby o dobrym sercu  nie poinformowały nas o tym zdarzeniu? Maluchy utopiłyby się w rowie podczas ogromnej ulewy, albo zostały rozszarpane przez  dzikie zwierzaki.  Nie było szans, żeby o tej porze i w tym miejscu ktokolwiek je zauważył, a tym bardziej udzielił pomocy.   

Jutro maluchy jadą do kliniki, gdzie zostaną zbadane i zaczną się podstawowe czynności weterynaryjne adekwatne do wieku szkrabów. Z racji tego, że właśnie trwa zbiórka na nasze zaległości finansowe, bardzo prosimy Was o wsparcie, ponieważ każdy nowy zwierzak to w tym momencie wydatek ponad nasze możliwości. Uratujmy razem cztery kocie życia!