Łapy, łapy, 4 łapy... Chciałbym mieć!

Jeszcze nie zapłaciliśmy faktur za leczenie kotów z tej zbiórki, a już musimy wystawiać następną, bo w kasie fundacyjnej mało pieniędzy. Nie przypominamy sobie roku z takim urodzajem na ciężkie przypadki. Na Waszą pomoc czekają dwie kotki, duża i mała. Obie trafiły do nas kilka dni temu.

Duża (to młodziutka kotka) została znaleziona na wsi, łapka wisiała w strzępach. To musiało okropnie boleć. Dzięki Nadii Duża została zabezpieczona na nocnym dyżurze, a następnego dnia amputowano resztki łapki.

Nie wiemy, co się jej stało, przyszła w takim stanie, bez pomocy nie miałaby szans na przeżycie... Duża powoli wraca do formy, dopisuje jej apetyt, pozwala się głaskać, musi się jeszcze nauczyć chodzić na trzech łapkach, ale da radę. Po wszystkim jeszcze sterylizacja i będziemy szukać dla niej nowego domu.

Maluszka ma 2 miesiące. Jak widzicie, tragedie nie omijają kocich dzieci. Zauważyła ją pani Sandra i z pomocą przechodniów udało się ją złapać. Maluszka była obolała i przerażona, dlatego uciekała. Skąd miała wiedzieć, że ludzkie ręce przyniosą koniec bólu... Trafiła do lecznicy, została zaopatrzona w leki, a łapka została amputowana. Maluszka przebywa nadal w szpitaliku. To poważny zabieg, zwłaszcza dla tak małego kota. Mamy nadzieję, że rana szybko się zagoi i zacznie biegać na trzech łapkach.

Trzeci nieszczęśnik to wykastrowany kocurek Murzynek z kopalni. Mimo że jest tam od lat, to wpakował się w jakieś tarapaty, czego efektem jest rana na łapce. Rana była już zabrudzona, zaropiała, będzie się goić przez ziarninowanie. Szczęściem w nieszczęściu nie jest połamany. Kolejny tydzień spędzi w szpitaliku.

Bardzo prosimy o wsparcie leczenia naszych podopiecznych, bez pomocy one po prostu nie mają szans...