Pomóż nam ratować kocięta z zagłębiowskich ulic

W tym roku pogoda nas rozpieszcza, jednak ma to też swoje negatywne oblicze - w niekończącej się „kociej miłości”, która owocuje niezliczoną ilością potomstwa. Takie maluszki często przyjeżdżają do nas poważnie chore, zaniedbane, skrajnie wycieńczone.

Większość jest tak maleńka, że nie potrafi nawet samodzielnie jeść i potrzeba zastępczej „ludzkiej mamy”, która odkarmi i zajmie się ich pielęgnacją. Jedyna szansa dla nich na przeżycie oraz zdrowy rozwój to specjalistyczne mleko składem przypominające mleko matki, które nie jest tanie.

Gdy zaczną samodzielnie jeść przechodzimy na karmę mokrą wysokiej jakości, dostosowaną do potrzeb rozwijającego się małego szkraba. Dbamy o naszych podopiecznych, nie odmawiamy im niczego, co wiąże się ze sporymi kosztami. Nasze domy tymczasowe są przepełnione – mleko, puszki, saszetki, żwirki, leki idą jak przysłowiowa „woda”.

Stąd też prośba o wsparcie finansowe, abyśmy nie musieli odmawiać przyjęcia kolejnych kociąt pod nasze skrzydła i byli w stanie pomóc każdemu.