Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Rezultat w liczbach:
W 2017 roku udało nam się pomóc 517 kotom. To średnio 43 koty na miesiąc.
Aż 501 futrzaków było pod naszą całkowitą opieką (złapanie, opłacenie sterylizacji bądź leczenia, żywienie, pobyt w kocim szpitaliku). Natomiast 16 zwierzętom pomogliśmy w mniejszym stopniu, np. dopłaciliśmy do zabiegu.
W 2017 roku hospitalizowanych było 95 kotów, przeprowadzono 26 operacji.
Dużym sukcesem fundacji było wysterylizowanie 406 kotów, czyli o 121 więcej niż w 2016 roku.
Dziękujemy za całe okazane wsparcie!
Koci Szpitalik to miejsce niezwykłe: tu leczą się koty wolno żyjące. Niemedialne, zwykłe osiedlowe burasy, mieszkańcy śmietników i działek. Trafiają do Szpitalika zazwyczaj tylko jeden raz w życiu: na sterylizację/kastrację. Ten jeden jedyny raz mają szansę być u weterynarza i wyleczyć swoje dolegliwości.
Na co chorują takie koty? Najczęściej: koci katar, biegunki, ropnie, rany po ugryzieniach. Często: bolące zęby. Czasem: nowotwory, urazy po wypadkach. W Kocim Szpitaliku dochodzą do siebie, a potem wracają na swoje działki, śmietniki, ulice…
Dlaczego wracają? Bo są nieoswojone. Boją się ludzi i dzięki temu mają szanse przeżyć na ulicy. Są to koty dorosłe, nierokujące na oswojenie. Są niemedialne, ciężko nawet zrobić im zdjęcia, bo boją się aparatu i bliskości człowieka. (Oczywiście, te koty, które w czasie leczenia się oswoją, zostają w kociarni, a my szukamy im domu adopcyjnego, ale to mniejszość).
W Kocim Szpitaliku dzieją się cuda! Tutaj zagłodzone, poturbowane i poranione koty odzyskują formę, nabierają ciała. Zazwyczaj to tutaj po raz pierwszy w życiu mogą się najeść do syta i spokojnie się wyspać, bez zagrożenia deszczem, chłodem czy biegającymi luzem psami.
Koci Szpitalik prowadzi nasza Fundacja. Obsługują go wolontariuszki, a utrzymują darczyńcy. No właśnie... Bo Koci Szpitalik nie ma żadnych dotacji, grantów ani wsparcia od urzędów. Los ulicznych kotów jest obojętny władzom. Koty mogą liczyć tylko i wyłącznie na pomoc zwykłych ludzi, takich jak ja i TY.
Tutaj zbieramy środki na bieżące działanie Szpitalika: leczenie i wyżywienie kotów, żwirek, środki czystości, czynsz, prąd i wodę. Takie podstawy, żadne luksusy: żeby koty miały czysto, ciepło i pełne miski, żeby zawsze miały zapewnione takie leczenie, jakiego potrzebują. W końcu to leczenie musi im wystarczyć już do końca życia…
Jak wyglądają przykładowe koszty?
2 zł – tyle kosztuje porządny obiad dla jednego kota (czyli każdy SMS to jeden nakarmiony kot!).
30 zł – tyle kosztuje mięso na obiad dla wszystkich kotów.
50 zł – koszt szczepienia.
120 zł – sterylizacja.
Operacje kotów po wypadkach mogą kosztować nawet 2000 zł.
Prosimy, pomóżcie w utrzymaniu Kociego Szpitalika. To miejsce, gdzie dokonują się CUDA, o czym najlepiej świadczą metamorfozy naszych podopiecznych.
Kwota, jaką zbieramy, powinna wystarczyć na ok. miesiąc podstawowego utrzymania Szpitalika. Bez fajerwerków w rodzaju skomplikowane złamanie łapy czy operacja nowotworu. Bardzo na Was liczymy!
Laden...