Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kota z ul. Wysokiej widziało wiele osób. Chudy i zaniedbany ledwo słaniał się na nogach, a potem całkiem przestał się podnosić i leżał tak nieruchomo w pełnym słońcu.
Z pewnością stracił już resztki sił i nadziei. Mimo to ludzie mijali go obojętnie. Nikt się nim nie zainteresował, oprócz pani Haliny, która wzięła biedaka do domu, napoiła i położyła w najchłodniejszym miejscu, czyli w łazience. Ale co dalej z biedakiem? Najszybciej jak mogliśmy, zabraliśmy kocurka do weterynarza. Okazało się, że jest bardzo wychudzony, niedożywiony i odwodniony. Być może był gdzieś przez dłuższy czas zamknięty, zanim się uwolnił? Kot miał też mnóstwo okropnych pasożytów, w tym wszoły.
Na początek kocurek dostał kroplówkę wzmacniającą i zastrzyki przeciwzapalne, przeciwbólowe i przeciwgorączkowe. Badania na szczęście wykazały, że FIV i FeLV są ujemne, a nerki zdrowe. Po kilku dniach leczenia i właściwej opieki kocurek ma się już lepiej, odzyskał apetyt, ale wciąż dostaje kroplówki i leki.
To młody ok. 4-letni kocur. Ma zdrowe zęby i dziąsła, chociaż już kilku zębów brakuje. Jest niekastrowany, więc jak dojdzie do siebie, czeka go jeszcze kastracja. Ma też niezły charakterek, bo teraz jak już nabrał sił okazuje się, że jest waleczny – prycha, próbując nas odstraszyć, gdy podchodzimy do klatki.
Na razie kotek znalazł tymczasowe schronienie w domku na działkach, gdzie opiekują się nim nasze niezastąpione panie karmicielki. W fundacji nie ma już miejsca, więc dobrze, że one się nad biedakiem zlitowały. Ale co będzie z nim dalej? Kto podaruje kocurkowi dom i właściwą opiekę?
Bardzo prosimy Wszystkich, którym los cierpiących, pozostawionych najczęściej samym sobie zwierząt nie jest obojętny - pomóżcie w znalezieniu domu i opłaceniu leczenia kocurka z ul. Wysokiej.
Laden...