Rambo podczas ataku padaczki wygryzł sobie ranę na szyi. Zbieramy na operację i badania!

Zbiórka zakończona
Unterstützt 135 Personen
4 650 zł (100%)
Adopcje

der Anfang: 29 November 2021

das Ende: 4 Februar 2022

die Uhr 01:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

To nie stało się nagle. Każdego dnia czułem się odrobinę gorzej, raz widziałem wszystko wyraźnie, a raz jak przez mgłę, powoli zaczynał mnie przerażać otaczający mnie świat. Kiedy jadłem moja główka trzęsła się i nie mogłem trafić w jedzenie, najpierw były to lekkie drgania, ale z biegiem czasu stawały się coraz silniejsze. Mogłem zjeść tylko to, co znalazłem, bo niczego bym nie upolował.

Takie ograniczenie dla kotka żyjącego na zewnątrz oznacza po prostu śmierć. Od zawsze uwielbiałem ludzi, wdzięczyłem się i przytulałem, robiłem baranki i nadstawiałem do głaskania. Kiedy zaczęły się moje problemy to i ludzie zaczęli mnie unikać, bo dziwnie się poruszałem, bo wydawałem czasem głośnie piszczące dźwięki kiedy mnie coś wystraszyło.

A uwierzcie mi, że to, co mnie przerażało, wcale nie musiało być rzeczywiste, to było tylko w mojej głowie. Krzyczałem i podskakiwałem ze strachu, a ludzie szybko zabierali ręce i się ode mnie odsuwali, bo bali się, że chcę im zrobić krzywdę. No i przez te ciągłe drgania trudno mi było się umyć, więc wyobraźcie sobie jak ja, żyjący na ulicy kotek musiałem wyglądać i pachnieć. Na szczęście pewnego dnia spotkałem miłą panię, która się mnie nie wystraszyła i od razu wiedziała, że mi coś musi dolegać i to zapewne coś poważnego.

Tak trafiłem do małego schroniska dla zwierzątek, a z tego schroniska przyjechałem do cioć, bo ciocie kotki z podobnymi problemami miały no i to duże miasto to dużo jest różnych lekarzy dla kotków, którzy mogą mi pomóc. A przynajmniej spróbować mi pomóc. Muszę przejść całą serię badań, tylko największy problem jest w tym, że mi żadnego badania się nie zrobi kiedy jestem przytomny, bo zaczynam się w panice rzucać na wszystkie strony i macham każdą łapką, gdzie popadnie. Mogę podczas takie rzucania się zrobić krzywdę i sobie i lekarzom dla kotków. Na razie lekarze zakładają, że ja mam padaczkę i jakąś ogólną nadwrażliwość, ale trzeba mi zrobić takie specjalne badanie, żeby zobaczyć, jak jest zbudowana moja główka w środku.

Badanie jest bardzo drogie, ale ciocie mówią, że na świecie jest bardzo dużo dobrych ludzi i jak ładnie poprosimy, to mi na pewno pomogą. Cieszyłem się, że teraz to już będzie tylko lepiej w moim życiu, zamieszkałem w domku tymczasowym, dostaję leki i nie muszę się martwić o jedzonko, a najlepsze, że mogę spać w łóżeczku z człowiekiem, spełniło się moje największe marzenie. Maiło już być dobrze, ale dostałem jednak tak silnego ataku, że z pogryzłem sobie szyję. Jak bardzo się pogryzłem, to widzicie na zdjęciach…

Ja tego gryzienia nie pamiętam, nie byłem świadomy tego co robię. Muszę bardzo szybko mieć operację, bo przecież nie mogę chodzić z poszarpaną szyją, boli mnie, a ten ból sprawia, że pojawiają się kolejne ataki. Pięknie Was proszę, pomóżcie mi uzbierać pieniążki na badania, operację i na pobyt w szpitalu dla kotków. Ciocie pieniążków mają bardzo, bardzo mało, zgodziły się mnie do siebie przyjąć, żeby dać mi szansę na życie, ale nie poradzą sobie same.

Jesteśmy przerażeni. Rambo, nasz neurologiczny podopieczny okaleczył się podczas ataku epilepsji, ot kłapał pyszczkiem i pyszczek trafił na jego własną szyję. Kocurek musiał pilnie, w nocy jechać do całodobowego szpitala, żeby wyciszyć silnymi lekami ataki, ale nawet po wyciszeniu wszelkie jego badania, oględziny są możliwe tylko w znieczuleniu. Rambo może się przytulać tylko jedną stroną, kiedy próbuje się go złapać na ręce, albo przytrzymać wpada w panikę, płacze, wije się jak wąż i macha łapkami jakby tracił grunt pod nogami, może sobie i lekarzom zrobić krzywdę. Tak trudnego podopiecznego jeszcze nie mieliśmy…

Walczymy o niego dlatego, że na co dzień to szczęśliwy, zadowolony z życia kotek, bawi się, ma apetyt, wyleguje się na łóżku i jest po prostu samą słodyczą. Jednak koszt opieki nad Rambo nas przerasta. Musimy prócz zakupienia kilku neurologicznych leków i opłacenia pobytu w szpitalu i w lecznicy zapłacić na jego rezonans magnetyczny kocurka i pokryć koszty operacji zszycia pogryzionej szyi.

Rambo bardzo, bardzo chce żyć, chce wrócić do domku tymczasowego i znowu spać sobie spokojnie koło tymczasowej Opiekunki. Błagamy, pomóżcie nam spełnić marzenie tego ciężko chorego kotka…

Pomogli

Laden...

Organisator
4 aktuell Spendensammlung
930 abgeschlossen Spendensammlung
Unterstützt 135 Personen
4 650 zł (100%)
Adopcje