Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
To wcale nie zdarza się na szczęście często, ludzie są przeważnie dość fajni, naprawdę. Rzadko mamy do czynienia z takim okrucieństwem jak z przypadku Teddy’ego. Wyobraźcie sobie malusiego, wesołego koteczka, który biegnie do Was na ulicy jak tylko usłyszy „kici, kici”. Tak to musiało się zacząć, bo nawet teraz kocurek jest wpatrzony w ludzi i całkowicie w nas zakochany. Biegnie taki maluszek radośnie a ktoś bierze go na ręce i, nie wiemy czym, ale czymś skutecznie obcina mu uszka… Pewnie to były jakieś większe nożyczki, bo takie maleńkie uszka są cieniutkie i na pewno by się dało. Niezbyt równo obcina, pewnie dlatego, że maluszek wije się z bólu i płacze. Może nawet się próbował bronić, ale to kruszynka, nie miał szans. Na tym jednak owa osoba nie kończy. Bierze obolałe kocie maleństwo z krwią cieknącą z miejsca gdzie jeszcze przed chwilą były szpiczaste uszka i ciska wijące się ciałko do stawu. Na szczęście niezbyt udolnie, albo z małą siłą, bo Teddy ląduje zapewne przy brzegu, ze środka stawy nie dałby rady dopłynąć. Kocurek nie był w stanie się sam ze stawu wydostać, bo brzeg jest dla takiej kruszynki za wysoko. Siedział w szuwarach i płakał cichutko. Nie wiemy jak długo tam był, krew zmyła woda, rany się zakaziły, ale w takich temperaturach to długo nie potrzeba, muchy pewnie od razu zwietrzyły świeże mięso z otwartych ran. Kotek zachłystnął się wodą, która zalała mu płuca, ale żył. I to popiskiwanie usłyszały dzieci, które były z rodzicami na spacerze. Ludzie zabrali maleństwo do najbliższego weterynarza, a lecznica skontaktowała się z nami. Kruszynka walczy o życie. Problemem są i zakażone uszka, ale przede wszystkim woda w płucach. Musi dostawać tlen, bo oddycha z dużym trudem, najważniejsze żeby nie rozwinęło się zapalenie płuc. W lecznicy spędzi minimum 10 dni, o ile nie pojawią się powikłania i o ile przeżyje. Zwyczajnie nie wiemy kim trzeba być, co myśleć, co czuć, żeby coś takiego zrobić żywemu, bezbronnemu stworzeniu…
Musimy opłacić pobyt Teddy’ego w szpitalu, a intensywna opieka jest dużo droższa od zwykłego pobytu, takiego po zabiegu jakimś. Musimy też maleństwo za chwilę przebadać na choroby zakaźne, na pewno za jakiś czas odrobaczyć i jak już dojdzie zupełnie do siebie dwa razy zaszczepić. Nie mamy ani grosza, nie przyjmujemy nowych podopiecznych, ale jemu nie potrafiliśmy odmówić pomocy…
Laden...