Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kofeinka to niesamowity koń. To jaką przemianę u nas przeszła wykroczyło poza granice oczekiwań. Mimo swojego wieku jest teraz bardzo energiczna, wesoła i chętna do wszystkiego! Za kwotę zebraną na zbiórce zakupiliśmy jej paszę oraz witaminy i drożdże (na początku były problemy z rozwolnieniem, za pewne w związku ze zwiększającą się ilością jedzenia, a nieprzyzwyczajonym układem pokarmowym do takich rarytasów :))) Nasza Pani Weterynarz nie może wyjść z podziwu jak Kofka się zmieniła. Dzieci ją kochają! Zgodnie z zaleceniami weterynarza Kofka pracuje z ziemi i trochę pod siodłem co wyraźnie bardzo ją cieszy. :)
Wczoraj weszliśmy na ogłoszenia olx i naszą uwagę przykuła ona. Była opisana jako super grzeczna 12-latka. Pomyśleliśmy, że kupimy ją i odbudujemy, dwa lata i będzie "normalna", że taki koń jeszcze ma szansę dzielić wspaniałe chwile z człowiekiem pod siodłem i pomóc w zarabianiu na naszych chorych emerytów i rencistów.
Intuicja jednak podpowiadała nam, że będzie gorzej, niż wynika to z ogłoszenia. Można w zasadzie powiedzieć, że się myliliśmy, bo "gorzej" to byłoby niedopowiedzenie. Naszym oczom ukazała się istota, którą można by opisać jako "obraz nędzy i rozpaczy". Bez imienia i totalnie bez mięśni. Pierwsza myśl była taka, że niezależnie od wszystkiego nie ma szans, żebyśmy ją zostawili, druga, że na pewno nie ma 12 lat. Około 90-kilogramowy, potężny pan chciał zademonstrować, jak klacz chodzi i gdyby nie nasz ostry protest naprawdę by na nią wsiadł. Jej właściciele nie są źli, oni po prostu nie wiedzą, nie rozumieją, że ich zachowanie może być tragiczne w skutkach. Powodem sprzedaży było to, że nie chciała pomagać w obrabianiu pola.
Najwyraźniej nie miała po prostu siły. Nie wszyscy ludzie są źli, nie chcemy oczerniać jej poprzednich właścicieli, widać było tam biedne życie, ale wyglądało jakby konie naprawdę miały siana pod dostatkiem... Tylko że to niestety nie wszystko. Zrobiło nam się strasznie szkoda ich wszystkich, ale na tę chwilę mogliśmy pomóc tylko Kofeince (bo takie dostała imię). Na zdjęciach widać tragiczny stan pleców, kopyta, które nie były robione od wielu miesięcy i rany na szyi od drapania się pewnie ze względu na chorobę skóry. U poprzednich właścicieli była przez krótki czas. Jej stan to za pewne dzieło jednego lub kilku jeszcze wcześniejszych.
Kofeinka już u nas:
Bardzo nurtowało nas pochodzenie Kofi, a w związku z tym, że ma wymrożenia dowiedzieliśmy się, że pochodzi ze Stadniny Koni w Dobrzyniewie i najprawdopodobniej ma 30 lat! Czekamy na potwierdzenie tej informacji, które ma nadejść jutro, ale jesteśmy pewni prawdziwości tych informacji na 99%. Kiedy tylko się dowiemy, wrzucimy aktualizację.
Kofi jest już bezpieczna, wykupiona. Nie musi się już bać o swoje życie, ale prosimy Was o wsparcie. Klacz będzie wymagała nadzoru weterynarza, specjalistycznych pasz i fizjoterapeuty, aby mogła dożyć u nas swoich ostatnich dni.
Laden...