Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki państwa pomocy opłaciliśmy zabieg operacyjny, leczenie i hospitalizację kotki.
Koteczka czuje się dobrze - jak widać na zdjęciach została na zawsze u pani, która ją uratowała.
Życie osiedlowego kota nie jest usłane różami. Owszem, coś do jedzenia zawsze się znajdzie, tylko trzeba uważać na to, żeby nie było zatrute, bo są ludzie, które wykładają kotom jedzenie z trutką. Liczą, że że zwierzę nie zauważy podstępu i przestanie nękać swoją obecnością otoczenie. Zdarzają się mili ludzie, którzy chętnie kota pogłaszczą i podrapią za uszkiem, ale trzeba pamiętać, że bywają też tacy, którzy po miłym „kici kici” potrafią kopnąć tak, że boli jeszcze przez kilka dni…
Młoda, biało-bura kotka plątała się jesienią po ulicach. Starsza Pani, która zauważyła kotkę, dała jej dom, ciepło i pełną miseczkę. Wydawało się, że to koniec kocich nieszczęść i koteczkę czeka już tylko szczęśliwe mruczenie i drapanie za uszkiem, ale - niestety - los miał inne plany.
Kotka od zawsze była kotem wolno żyjącym, trudno było zrobić z niej kota niewychodzącego - takiego domowego, kanapowego. Niedawno kotka zniknęła – opiekunka od razu zaczęła jej szukać. Znalazła ją po dwóch dniach przy torach kolejowych, stąd nazywamy ją pieszczotliwie Kolejarką.
Kolejarka najpierw kulała na tylną łapkę – jak każdy kot ukrywając swoje rany – aż w końcu zupełnie przestała na nią stawać. Wizyta u weterynarza potwierdziła złamanie szyjki kości udowej, trzeba było więc jak najszybciej zoperować złamaną łapkę, by kotka miała szansę na powrót do zdrowia.
Ze względu na swoje zachowanie, kotka wymagała hospitalizacji przez kilka dni. Wiosna w każdej kociej fundacji jest najgorszym okresem – pojawia się mnóstwo kotek w ciąży i trwa nieustająca walka o życie młodych kociaków, które trafiają do nas często w ostatniej chwili. Lecznica podjęła się operacji, ale musimy zapłacić za diagnostykę, leczenie i pobyt w szpitalu (być może też rehablitację). Niestety, w obecnej chwili nie mamy na to pieniędzy, dlatego prosimy o pomoc.
W przeciwieństwie do większości kotów, dla których prosimy o pomoc, Kolejarka nie wymaga długotrwałej rehabilitacji – to młoda i silna kotka, która jest gotowa na długie i szczęśliwe życie i gdyby mogła mruczeniem i miziankami zapłacić za swoje leczenie, na pewno by to zrobiła. Niestety, za leki nie można jeszcze płacić kocią walutą, dlatego Twoja pomoc jest nieoceniona. Kilka złotych, które przelejesz, może sprawić, że ta mała buraska wróci do zdrowia z prawdziwie czystą kartą...
Laden...