Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, w imieniu Grosika i swoim, dziękujemy Wam z całego serca za pomoc.
Grosik jest już pod naszą opieką, teraz czeka go konsultacja weterynaryjna. Odwiedzi go również kowal, bo jego kopyta pozostawiają wiele do życzenia.
Handlarz wyprowadza wychudzonego kuca przed obórkę. Grosik chwilę się rozgląda i z miną myśliciela zastyga. Pewnie zastanawia się, jak to się stało, że on, Grosik, który miał być gwiazdą parkurów, zgarniać nagrody i przynosić zyski, dziś wychudzony, słaby, z grzybicą, stoi na obskurnym podwórku.
Gdzie podziała się jego stajnia, najlepsze pasze i troska, z jaką się nim zajmowano? Grosik pewnie już wie, że zwierzę jest tyle warte, ile da się na nim zarobić. Już wie, że gdyby nie wypadek i kontuzja podczas zabawy, dziś nie byłby skazany na rzeź. Handlarz na początku milczący, po chwili zaczyna snuć Grosikową historię. Kupił go kilka dni temu. Za grosze, stąd imię. Prawdziwego imienia nie poda, nie powie też, kto był właścicielem. Mówi tylko, że właścicielem konia był bogaty człowiek, a Grosik był koniem dla córki. Ale gdy kontuzja sprawiła, że okulał, odebrano mu wszystko. Dziewczynka nie mogła jeździć, więc do stajni już nie zaglądała, a ojciec nie chciał karmić darmozjada. Grosik chudł, zaczęły się problemy ze skórą, wstyd było już wypuszczać na dwór. Patrzymy w grosikowe, smutne oczy, w których zgasła radość życia. Handlarz oprowadza go jeszcze chwilę po podwórku, na odchodne klepie czapką po chudym zadzie zaganiając do komórki. I mówi, że sprzeda go nam za 1400 zł. I może poczekać na pieniądze, jeśli dołożymy za karmienie.
Ustalamy termin na koniec sierpnia i wychodzimy, zostawiając za sobą zamkniętego w komórce, wychudzonego Grosika.
Kochani, prosimy, pomóżcie podarować Grosikowi życie. W Was jedyna nadzieja. Sami nie damy rady go wykupić, przewieźć, odkarmić i wyleczyć. Potrzebne są środki na wykup i transport. Razem 2200 zł.
Laden...