Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Pomagacze, z radością informujemy, że spełniło się największe marzenie Mikołaja… Ma kochający dom! :) Problemy z pęcherzem i nerkami zostały opanowane, okazało się, że największym winowajcą był stres, który pochłaniał Mikołaja i utrudniał leczenie. Teraz, gdy już ma pewność, że jest kochany i nigdy nie zostanie porzucony, jego organizm zyskał nowe siły do walki z chorobą! Dziękujemy Wam, drodzy Pomagacze, za wsparcie i pomoc w realizacji marzeń naszego Mikołaja i przesyłamy zdjęcia z nowego domu, gdzie Mikołaj jest zdrowy, spokojny i szczęśliwy. Mikołaj pozdrawia wraz ze swoją nową koleżanką! ;)
Mikołaj, zwany również Kopernikiem, nie ma łatwego życia… Kiedyś, wraz z kilkoma innymi kotami, miał ciepły i kochający dom. Jednak ich właścicielka zmarła, a jej rodzina uznała za stosowne, by po prostu wypuścić stadko kotów na osiedle – niech sobie radzą. Tak Mikołaj i jego koci towarzysze żyli sobie kilkanaście miesięcy.
Mikołaj jest wrażliwym kotem, lubi dotyk człowieka i ciepłe słowo, dlatego jako jedyny ze stada trzymał się blisko zabudowań – blisko człowieka. Jednak na osiedlu mieszkają różni ludzie i pewnego dnia, gdy kocurek otarł się o nogi przechodnia w poszukiwaniu bliskości, ten kopnął go z całej siły, uszkadzając kotu układ moczowy. Od tamtego dnia Mikołaj błąkał się po osiedlu i po kociemu płakał z bólu...
Na szczęście są jeszcze ludzie, którym nie jest obojętny los zwierząt. Złapali oni Mikołaja do transporterka i zadzwonili do nas z prośbą o pomoc. Gdy kotek trafił do lecznicy, okazało się, że ma ostre zapalenie dróg moczowych. Chorobę udało nam się pokonać, przynajmniej tak sądziliśmy… W domu tymczasowym Mikołaj ma ciągłe nawroty zapalenia pęcherza, szukamy usilnie przyczyny, być może kocurek ma trwale uszkodzone nerki. Jest też bardzo osłabiony i tarci z niewiadomych powodów futerko. Wpływ na stan Mikołaja ma też stres i to, co musiał ostatnio przejść, do tego ciągłe wizyty w lecznicy, zastrzyki i cewnikowanie.
Koszt jednej wizyty Mikołaja w lecznicy to kilkadziesiąt złotych. Być może wydaje się to niewielką kwotą, ale kiedy podsumuje się wszystkie jego dotychczasowe wizyty w lecznicy oraz specjalistyczną karmę dla kotów z problemami nerkowymi, powstanie wówczas kwota kilkuset złotych... Dlatego ogromnie prosimy o wsparcie dla Mikołaja. Chcemy wyleczyć kociaka i pomóc mu w spełnieniu marzenia o bezpiecznym i pełnym troski domku!
Laden...