"Człowiek" spalił mu ogon, a on wciąż ufa. Ogonek zaczyna nowe życie

Ogonek to młody kot. Ma ledwie 2,5 roku, a życie już mu dokopało. No, może nie życie a "człowiek". Właśnie zaczyna nowe życie i prosi Was, dobrych ludzi o pomoc.

Ogonek to kocurek, który żył w stadzie kotow wolnożyjących. Oswojony, lgnął do ludzi i to go zgubiło. Jakiś czas temu "człowiek" (cudzysłów użyty celowo, bo człowieczeństwa jednak zabrakło) podpalił mu ogon.

Okoliczności tego wydarzenia nie są wyjaśnione, sprawca nie został ustalony, a Ogonek przetrwał tylko dzięki zaandażowaniu karmicieli. Niestety, żył w miejscu gdzie poza karmicielami ludzie nie są przyjaźni kotom. Przeszkadza to, że się załatwiają, drapią drzewka, w ogóle to, że żyją. 

Koty z tego stadka miały skończyć w schronisku. Miały już przypiętą łatkę "agresywnych i dzikich". Nie mogliśmy na to pozwolić, w ostatniej chwili Ogonek uniknął schroniska i niepewnej przyszłości. 

Teraz rozpoczyna nowe, lepsze życie. Ogon jest bolesny, ale lekarz go zbadał, wszystko wygląda prawidłowo i jest wygojone. Może być tak, że reaguje nerwowo bo pamięta, co mu się przytafiło. 

Musimy pokryć koszty weterynaryjne, które nie są niskie dlatego prosimy o Wasze wsparcie. Ogonek skrzywdzony przez "człowieka" zaczyna nowe, lepsze życie.


Zbieramy na:
- kurację zylexisem - żeby miał lepszą odporność;
- testy FIV/FelV - żeby wykluczyć choroby zakaźne;
- badania krwi -  żeby sprawdzić, jak funkcjonują nerki, wątroba i jaki jest ogólny stan organizmu;
- kastrację;
- leczenie kociego kataru (Ogonek kicha, ale nie mocno więc szybklo to ogarniemy);
- szczepienia, odrobaczanie, odpchlenie;
- badanie kału.

Koszt samych badań to kilkaset złotych. Kocurka musimy jeszcze podleczyć, doprowadzić do porządku, wykarmić. 

Prosimy o pomoc. Ogonek zaczyna nowe życie i bedzie to możliwe tylko dzięki Wam <3