Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Rudy to dobry znajomy wolontariuszek Fundacji Viva z grupy Pomorski Koci Dom Tymczasowy. Nie wiadomo dokładnie kiedy pojawił się na Stoczni, był tam odkąd wolontariuszki zaczęły dokarmiać stoczniowe koty. Pełen radości, zawsze witał wolontariuszki wybiegając im na przeciw, z ogonkiem postawionym na sztorc.
Odwiedzał wszystkie stoczniowe, kocie stołówki, z każdym żył w zgodzie, czasem dał się nawet pogłaskać. Niestety, od kilku tygodni Rudzielec nikł w oczach. Boczki zapadały mu się coraz bardziej, stał się apatyczny. Na widok człowieka wychodził jeszcze ze swojej budki, lecz zamiast biec do niego, pokręcił się troszkę i wracał z powrotem do domku. Wyraźnie było widać, że z Rudym dzieje się coś bardzo złego.
PKDT ma pod swoją opieką bardzo dużo kotów. Większość trzeba leczyć, a wszystkie utrzymać. Każdy kolejny nowy podopieczny to ogromne obciążenie dla grupy wolontariuszy... Jednak pozostawienie Rudego bez pomocy nie wchodziło w grę. Kot został zapakowany do transporterka i przewieziony na badania do lecznicy weterynaryjnej. Diagnoza była krytyczna: zapalenie jelit i zaawansowana anemia.
Rudego czeka długi pobyt w lecznicowej klatce, skomplikowane badania bakteryjne, potrzebna jest specjalistyczna karma, częste kroplówki, leki. Na to wszystko PKDT nie ma już pieniędzy. Rudy był szczęśliwym, wolno żyjącym kotem. Musimy zrobić wszystko, by mógł wrócić na Stocznię, do siebie, do jedynego miejsca, jakie zna i w jakim, w dobrej formie, przeżył już tyle lat. Stoczniowe koty są regularnie dokarmiane przez wolontariuszki PKDT, zawsze zabierane na badania, gdy coś się dzieje, leczone - taka działalność generuje ogromne koszty. To zobowiązanie na lata, na zawsze.
Pomóżmy Rudzikowi, bo nie zrobi tego nikt inny.
Laden...