Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jest wspaniale! Udało się zebrać pieniądze <3
Biopsja wykazała brak nowotworu. Teraz przed nami kolejna operacja...musimy mu usunąć zęby :(
Przed nami dalsze leczenie, powtórne testy na FIV, badanie oczu...
Baron, Baron, cóż Ci damy?
Skoro same nic nie mamy,
Ni grosika, ni złotówki,
Puste nasze są sakiewki,
Tylko w innych masz nadzieję
Na tak drogie Twe leczenie.
Nasi Drodzy Przyjaciele, Kociarze, Rodziny naszych Adopciaków i wszyscy, którzy macie wrażliwe serca! ❤ Dopiero "raczkujemy" jako Stowarzyszenie, a WszechKot już postawił przed nami MegaKoto Zadanie - dać szansę na życie bez bólu i cierpienia kociej bidzie, którą postawił nam na drodze. A może to ta kocia bida sama nas znalazła...?
Kilka tygodni temu spotkałyśmy czarnego kota, Barona - naszego arystokratę wśród "pariasów". Szukałyśmy mu domu, nikt się nie odezwał. Diagnoza to FIV, czerniak, płaskonabłonkowiec w pyszczku... To bardzo dużo jak na jednego kota, wiemy to. Nas też to przeraziło... Ale postanowiłyśmy zawalczyć o Barona! Tak po prostu, w ciemno, bez grosza przy duszy, bo jako Stowarzyszenie mamy na tę chwilę tylko wielki dług w lecznicy za leczenie i sterylizacje naszych innych podopiecznych. Pojechałyśmy z nim do specjalistów - okulisty i chirurga szczękowego. Czerniaka wykluczono. Widmo płaskonabłonkowca nadal nad nami wisi - potrzebna jest dalsza diagnostyka, powtórzenie badania na FIV, zdjęcia RTG szczęki, biopsja zmiany, którą ma w pyszczku. Jeśli zmiana w pyszczku będzie możliwa do usunięcia, to Barona czeka kosztowna operacja, na którą nas nie stać.
Wszystko, co go jeszcze czeka, będzie nas kosztowało ok. 1000 zł. Za wizyty u specjalistów już poniosłyśmy koszty 300 zł. Dodatkowo Baron ze względu na problemy ze spożywaniem pokarmu jest na specjalistycznej karmie weterynaryjnej oraz tylko na karmie mokrej, którą mu rozgniatamy i mieszamy z wodą, żeby mógł ją zjeść. Dostaje też lek na odporność ze względu na FIV. To też generuje ogromne koszty...
Dziś musimy poprosić Was o pomoc finansową! Wasze wsparcie to szansa na życie bez bólu i cierpienia dla Barona! Baron jest kocim bohaterem! On się nie skarży na swój los, który zgotował mu człowiek, nie skarży się na chorobę, która go osłabia. On wiernie tuli się do człowieka i patrzy na nas, jakby chciał powiedzieć "nie martwcie się, ja się nie poddam! Szukałem was i znalazłem, prosiłem o pomoc i mi ją dajecie’’...
Baron został wyrzucony na ulicę jak niepotrzebny przedmiot... Powód? Domyślamy się - zapewne jego stan, jego choroba. Ot, takie nasze człowieczeństwo. Ot, taki jego los. Baron jest już po bolesnych badaniach, czekają go kolejne, po których będziemy znać diagnozę. Nie wiemy, czy będzie to rak, czy (oby) ogromny stan zapalny chorego przyzębia. Nie wiemy tego, ale wiemy jedno - nie poddamy się, bo i on się nie poddaje!
Każde nasze zwierzę ma prawo do życia! Przede wszystkim do życia bez cierpienia i bólu! Prosimy, spójrzcie na naszego arystokratę, na naszego kociego bohatera i otwórzcie swoje bezkresne serce, przecież w nich jest tyle miejsca na miłość! Prosimy, pomóżcie nam w dalszym leczeniu Barona, dla nas to bardzo wiele, a dla niego wszystko... Dla Barona to nadzieja na życie bez bólu i cierpienia!
Laden...