Bo małe koty przecież można spalić...

Uratowane z pijackiej meliny 7 kotów.  Skandaliczne i okrutne warunki. Zostaliśmy wezwani, ponieważ urodziły się tam maluszki - pan powiedział, że mamy godzinę, żeby je wziąć...

Gdy zobaczyłyśmy warunki, w jakich egzystują te koty, załamałyśmy się... Beztrosko zostałyśmy poiformowane, że wszystkie maluchy są wrzucane do pieca centralnego - bo on stanowczo nie chce więcej małych kotów... Ale po co sterylizować, prawda? Utopić, spalić jest taniej - więcej zostanie na inne potrzebne panu sprawy...

Mamy 7 dzikusków, w tym 3 kotne kotki. Pousuwałyśmy kleszcze, zaczynamy zabiegi starylizacji i kastracji. Postaramy się kotki oswoić, jeśli się da, a jeśli nie, zostaną wypuszczone do nowych karmicieli, w bezpiecznym miejscu.

Błagamy - pomóżcie nam! To dopiero początek sezonu...