Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dymok miał zoperowaną żuchwę, rany ładnie się goją. Kiciuś je już samodzielnie. Niedawno nowi opiekunowie zabrali go pod swoje skrzydła i kotek rozpoczął nowe lepsze życie. Serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy nie pozostali obojętni na jego los.
Biedactwo przyszło na czyjeś podwórze chyba prosić o pomoc... Sami widzicie na załączonym zdjęciu, w jakim jest stanie... Przerażeni domownicy nie mieli pojęcia, co robić, jak pomóc, pieniędzy na leczenie brak... Dlatego zadzwonili do wolontariuszy, którzy natychmiast przyjechali po zabezpieczonego kotka. Maluch od razu został odwieziony do lecznicy weterynaryjnej.
Lekarze natychmiast przystąpili do pracy: oczyścili, a następnie zaszyli ranę. Powiedzieli nam, że Dymkowi zgniła połowa szczęki i nie wiadomo tak naprawdę, jak mogło dojść do takiej sytuacji. Oczywiste jest, że jest to uszkodzenie mechaniczne, ale pozostają nam tylko domysły, na które szkoda naszego czasu i nerwów. Najważniejsze jest teraz ratowanie życia tego biednego czworonoga.
Kotek, jak się domyślacie, nie może sam jeść, dlatego weterynarze zainstalowali maluchowi rurkę, przez którą jest karmiony... Do tego ma podawane antybiotyki. Mamy nadzieję, że Dymek zacznie powoli dochodzić do siebie dzięki podawanym lekarstwom. Kotek jest w naprawdę dobrych rękach, lekarze o niego dbają i obchodzą się jak z jajkiem. Dymek jeszcze na jakiś czas pozostanie w lecznicy, ponieważ tam ma zapewnioną należytą opiekę. Później zabieramy go do siebie.
Kochani, to jest młody kociak, który bardzo, ale to bardzo chce żyć. Jesteśmy zmuszeni znowu prosić Was o pomoc, rosnące długi wpędzają nas w panikę, ale nie możemy się przecież poddawać. Czy możemy liczyć na Wasze dobre serca i pomoc? Pamiętajcie, liczy się każdy grosz!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z prośbą o udzielenie pomocy w sfinansowaniu leczenia pieska.
Laden...