Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jadzia to była podopieczna wolontariuszek Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego (Fundacja Viva!), adoptowana 3 lata temu z jednego z domów tymczasowych.
Jadźka od początku była kotkiem szczególnej troski. Dziewczyny wyleczyły jej oczy, jednak jej wzrok nigdy nie wrócił do pełnej sprawności. Pomimo deficytów wzroku, Jadzia zawsze była wesołą kotką – energiczną i ciekawską. Bardzo lubiła się bawić, każdy sznurek czy rzucona piłeczka sprawiały jej dużo radości. Jest też kotką bardzo wdzięczną i przylepną. Dotyk ludzkiej ręki od razu skutkuje mruczeniem.
Długo czekała na dom, ale udało się. Ma wspaniałych opiekunów. Jest dla nich całym światem. Zbudowali jej kilka drapaków, robią jej zabawki i rozpieszczają na potęgę. Jadzia uwielbia spać z nimi w łóżku – przytula się, zamyka oczy i już jej nie ma. Rano wstaje jako pierwsza i organizuje pobudkę – budzi całusami. Kiedy interwencji weterynaryjnej wymagały zęby, opiekunowie natychmiast udali się do weterynarza. I tak zdrowa i szczęśliwa Jadzia spędziła parę lat.
Niedawno Jadźka zaniemogła poważnie. Trafiła do komory tlenowej z powodu obrzęku płuc. Spędziła w niej 3 dni. Podano jej kroplówki, wykonano diagnostykę: krew, rtg, badania pod kątem białaczki. Nie wiadomo było, co się dzieje w organizmie kotki. Po szczegółowej diagnostyce okazało się, że Jadźka ma ostrą postać zapalenia nerek. Opiekunowie nie wahali się, robili wszystko, co można – szczegółowe badania i drogie zabiegi. Przez tydzień jeździli z nią na kroplówki co 6 godzin (także w nocy). W krótkim czasie leczenie Jadzi pochłonęło ogromną ilość środków finansowych.
Na chwilę obecną ratowanie kici kosztowało około 1200 zł. Dom Jadzi poprosił PKDT o pomoc. To przeciętnie żyjący ludzie – wydanie 1200 złotych w ciągu około tygodnia przerosło ich możliwości. Opiekunowie kotki nadal zamierzają brać udział w pokrywaniu kosztów, będą to robić w miarę swoich możliwości, zakupią weterynaryjną dietę nerkową i będą dbać o Jadzię. Potrzebują jednak wsparcia, gdyż intensywna opieka, częste zabiegi, badania i komora tlenowa wyczerpała ich finansowe zasoby. Przychylą Jadzi nieba – gwarantujemy. Dają z siebie wszystko.
Bardzo prosimy o pomoc dla dziewczyny. Jadzia chce znowu mieć siłę na poranne całusy. Pomóżmy jej wrócić do zdrowia, zapomnieć o bólu i obecnych dolegliwościach – przywróćmy normalny oddech, pomóżmy przefiltrować nerki. Na razie jej organizm jest zatruty mocznikiem, kotka jest słaba, ledwo je i ma problem z utrzymaniem się na nogach. Przypięta do kroplówki układa się na brzuchu opiekuna i próbuje pomrukiwać. Wróci jeszcze do zdrowia – wszyscy w to wierzą. Prosimy Was o pomoc!
Laden...