Wyłapana Calineczka błaga o wsparcie!

Porzucony kociak. Dziś otrzymałam telefon o błąkającym się na parkingu przy ul.Lechickiej małym kociaku, nie dał się jednak złapać chłopcom, którzy go zauważyli. O pomoc poprosiła mnie Pani Agnieszka, cóż zabrałam kontener i siatkę, bo liczyłam na to, że maluch jest głodny i najszybciej uda mi się go złapać właśnie w siatkę. Na miejscu okazało się, że nie jest to bardzo dzikie kocie, ale ostrożne i przemieszcza się pod autami. Jedzenie podziałało, był głodny i udało się malucha złapać w siatkę.

Był bardzo przestraszony, więc rękawice bardzo się przydały. Jeszcze nie wiem, czy to kocurek, czy koteczka, chcemy, aby troszkę się uspokoił i zabierzemy malucha do weterynarza, żeby ocenił, ile ma miesięcy i czy jest w dobrej formie. Z zewnątrz ma zaropiałe oczki, ale wysięku z nosa nie widać, miejmy nadzieję, że za krótką chwilę będzie mógł iść domku.

Tym o to kociakiem stała się Calineczka - porzucona wraz z bratem lub siostrą, którego nie udało nam się złapać i go nie widzimy. Straszne jest to, że ludzie porzucają kociaki, skazując je na cierpienie - dlaczego ludzie nie zgłoszą się do Fundacji, organizacji z prośbą pomocy? Calineczka zyskała szansę, udało nam się ją złapać, ma za sobą testy na felv/fiv, które są ujemne, jest w trakcie leczenie antybiotykiem, a następnie pierwsze szczepienia. My ją już pokochałyśmy i ogromnie jesteśmy szczęśliwe, że trafiła pod naszą opiekę. Prosimy o wsparcie w kolejnym leczeniu!