Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wyobraź sobie, że nagle tracisz wszystko – dom, rodzinę, znajomych. Otwierasz oczy i każda rzecz jaką widzisz jest obca, niczego nie rozpoznajesz. Zimno i czujesz narastający strach, wpadasz w panikę. Chcesz tylko wrócić do domu, ale nie wiesz gdzie jest Twój dom, nie wiesz nawet w którą stronę masz iść. Nam, ludziom to się coś takiego może przytrafić albo w filmach, ale jak naprawdę poważnie zachorujemy, a Narumi zafundowali to ludzie, którzy powinni o nią dbać. Nagle, pewniej nocy czy wieczora pojawiła się na kameralnym osiedlu. Płakała w niebogłosy. Ciężko powiedzieć czy zaczęła rozpaczać od razu po wyrzuceniu, czy jak to kot po dniu czy dwóch jak minął szok. Na osiedlu mieszkają dzikie koty, ale mieszkańcy je znają i dokarmiają i one nigdy tak nie miauczą. Zaniepokoiło to mieszkankę i poszła sprawdzić co się dzieje. Nigdy wcześniej nie widziała Narumi, a Narumi była tak przerażona, że nie odważyła się podejść. Płacz koteczki przyciągnął nie tylko panią ale i dzikie kotki, które stanowczo nie życzyły sobie towarzystwa obcego kota, więc mała nawet nie mogła się do ich kryjówek schować przed zimnem. Kolejnego dnia była nadal w tym samym miejscu, siedziała skulona przy budynku i bała się ruszyć. Rozpytanie nic nie dało -nikt się do Narumi nie przyznał, ogłoszenie na internecie też nie przyniosło efektu. Kiedy po kolejnej pełnej płaczu nocy Narumi nadal nie ruszyła się z miejsca pani wiedziała, że coś trzeba zrobić. Zgłosiła kotkę naszej wolontariuszce, a ta nie mając auta pojechała po małą rowerem. Dopiero na miejscu okazało się, że płaczący kot to młodziutka i naprawdę piękna kotka.
Malutka siedzi w lecznicy. Boi się obcego miejsca, ale na razie nie ma innej opcji – w badaniach krwi okazało się, że ma ogromny stan zapalny, którego przyczyny na razie nie jesteśmy pewni. Miała już jedno badania krwi i czekają ją kolejne pewnie ze dwa badania, musimy opłacić jej badanie usg, leczenie, testy na choroby zakaźne, sterylizację, odpchlenie, odrobaczenie i na koniec szczepienia. W lecznicy spędzi około 10 dni i na ten pobyt też musimy uzbierać pieniążki. Sami, bez Waszego wsparcia nie damy rady, błagamy Was o pomoc dla Narumi…
Laden...