Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bezsilność i beznadzieja, najgorszy z duetów. Nie wiem jak opisać tę historię, żeby nie wpadać w patetyczne tony i nie rozpłakać się nad klawiaturą. Chyba się nie da.
Prymulka to kotka złapana w fatalnym stanie. Obie tylne łapki w stanie totalnego zniszczenia, organizm wyniszczony do tego stopnia, że proces zaniku mięśni był ogromny, serce - fatalne.
Dzięki środkom, które się zebrały ze zbiórek mogłyśmy poruszyć dosłownie niebo i ziemie.
Niestety, mimo dostępu do najlepszych specjalistów, konsultacji nawet z zagranicznymi weterynarzami musiałyśmy podjąć najgorszą z możliwych decyzji.
Prymulka pomimo najlepszej opieki gasła, była już potwornie zmęczona i chciała już po prostu zasnąć. Podjęłyśmy decyzję, że nie będziemy tchórzami. Ten kot zasługiwał na wszystko, co najlepsze.
Pomimo nadmiaru obowiązków pojechałyśmy do lecznicy ją odwiedzić. Dostałyśmy ją owiniętą jak burrito w mięciusim kocyku. Spędziłyśmy razem 3 godziny na mizianiu, całowaniu. Po czym (pomimo ogromnej złości na los, że nie ma absolutnie żadnej możliwości, żeby jej pomóc) z mega ciężkim sercem, pozwoliłyśmy jej odejść. Kicia zasnęła w naszych ramionach, a ja czułam, że razem z nią umiera kawałek nas.
Stan Prymulci nie pozwolił nam absolutnie na nic. Ale nawet gdyby miała zdrowe serce nie za bardzo byłoby jej jak pomóc. Obie tylne łapki kwalifikowały się do amputacji i to bardzo wysokiej, bo aż pod miednicę. Niestety miednica też uszkodzona, więc samo życie zmieniłoby się dla Prymuli w marną egzystencję z potwornym bólem.
I tu pojawia się nasz tytułowy duet – bezsilność i beznadzieja. Spotykasz na drodze potrzebujące zwierzę, a jedyną pomoc jaką możesz okazać to eutanazja.
To są te chwile wolontariusza, kiedy ma ochotę rzucić to wszystko w, bo za bardzo boli, jest to za trudne, zabija nas psychicznie. Ale z kolejnej strony motywuje, bo jednak czasami udaje się pomóc.
Dziękujemy Wam za wsparcie dla Niuni, to była przecudowna kocia dama. Miejmy nadzieję, że teraz hasa szczęśliwa na czterech łapkach i nic jej już nie boli.
Kolejna kotka z interwencji pod naszymi skrzydłami. Została zgłoszona przez osobę, która nawet nie poczekała 5 min przy kotce na nasz przyjazd. Na szczęście po kilkudziesięciu minutach kotkę, ciagnącą za sobą nogę, udało się złapać.
Kotka następnego dnia trafiła do przychodni. Lekarz nie mógł powiedzieć nic dobrego o jej stanie. Była skrajnie wychudzona, miała zaniki mięśni, a w najgorszym stanie były jej łapki.
Jedna z łapek wisi dosłownie na skórze. Jest wykręcona w drugą stronę. To stary uraz, który już po swojemu zaczął się goić. Na drugiej łapce bardzo ciężko jej się oprzeć i chodzić.
Kotka trafiła do całodobowej przychodni, gdzie zbadał ją ortopeda. W kartę wpisał:
Kot podpiera się na k.m.p i kikucie kończyny m.l. Bolesna obręcz miednicy, palapcyjnie zaawansowany strost kostny miednicy po stronie prawej. Sedacja RTG- stan po złamaniu śródstawowym panewki prawej, obfita blizna kostna, zwichnięcie z oderwaniem dalszej części kończyny w stawie skokowym lewym.
Wskazana amputacja końcyny m.l. lub proteza kończyny.
Ze względu na to, że już jest zrost kości biodrowej prawej i ruch w stawie biodrowym jest zadowalajacy brak wskazań do leczenia operacyjnego, ale rokowanie, co do dobrastanu życia ( bez bólu) bardzo ostrożne.
Zaplanowane są kolejne konsultacje z ortopedami i internautami, a także, być może, rezonans kotki. Koteczka ma ogromną wolę życia w sobie. Pomóżcie nam ją ratować!
Laden...