Ratujemy dzikuska!

Zgłoszono do nas dzikiego kota - karmicielki nazywają go Kiler. Zgłoszenie poinformowało nas o kocie całym we krwi, który nie potrafił się sam ruszać. Bez zastanowienia kazałyśmy go zabezpieczyć w lecznicy i... Zaczęło się.

Okazało się, że ta kocia bieda ma świerzb i to z jego powodu sam rozdrapał sobie całą głowę i uszy... Stąd krew. Kocurek nie mógł się ruszyć z powodu niedowładu tylnych łapek - zdiagnozowano zapalenie stawów.

Jak on musiał cierpieć... Kocurek przebywa w lecznicy i zrobimy wszystko, aby był bezpieczny. Prosimy - pomóżcie nam pokryć koszty jego leczenia.