Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pamiętacie koty z gdańskiej interwencji? To spieszymy Wam zakomunikować że domy znalazły już: Bojek i Puszka, zostały adoptowane przez panią Olę z rodziną. Pani Ola dała im w pierwszej kolejności cudowny dom tymczasowy, a następnie już nie mogła się z kotami rozstać i tak oto pierwsza dwójka znalazła dom :-) Kolejno do adopcji poszli, Muniek, który w młodym Tymku i jego mamie znalazł prawdziwych przyjaciół :-) Sparrow trafiła pod opiekę pani Bożeny, gdzie ma teraz upragnioną ciszę i spokój, jego bliźniaczo podobny brat, Pan Kultura zamieszkał z panią Anną, a rodzeństwo Choco i Nina z młodą parą w Gdańsku :-) Cieszymy się ogromnie, że koty trafiły w tak kochające i odpowiedzialne ręce. Niestety pecha ma Rita :-( Najstarsza koteczka z interwencji, ma „aż” 4 lata... Kiedy ona wygra swój los na loterii? Rita nadal mieszka w lecznicy, może jest chociaż ktoś chętny dać jej dom tymczasowy?
Interwencja jak widać się udała, kociaki są zdrowe, wysterylizowane/wykastrowane, zaszczepione, odrobaczone i znalazły nowych, kochających opiekunów, a to między innymi dzięki ogromnemu wsparciu z Państwa strony, za co bardzo dziękujemy!
19 października wolontariuszki Fundacji Viva z grupy Pomorski Koci Dom Tymczasowy znalazły się na interwencji. Mieszkanka Gdańska, starsza osoba, trafiła do szpitala. Ponieważ sąsiedzi twierdzili, że posiada ona koty, policja wpuściła do mieszkania przedstawicieli fundacji.
Co co wolontariuszki zastały wewnątrz, można opisać jednym słowem: HORROR!
Brak światła, ciemność i okropny fetor. Choć nie mamy już miejsc w domach tymczasowych oraz środków na otoczenie opieką kolejnych zwierząt, 20 października zapadła trdna decyzja - trzeba zabrać wszystkie koty.
Z powodu ogromnego nieładu było to znacznie utrudnione, jednak po akcji zabierania zwierząt z tego miejsca dziesięć kotów znalazło schronienie w trójmiejskich lecznicach na koszt PKDT:
W mieszkaniu panował taki nieład, że wolontariusze nie mogli być pewni, że złapali wszystkie zwierzaki. Na wszelki wypadek w mieszkaniu została klatka łapka z jedzeniem.
Bardzo prosimy o pomoc – trzeba uczulić ludzi, aby nie zamykali oczu i reagowali na takie zjawiska w swoim otoczeniu. Natłok zwierząt i fetor, który czuć już na klatce schodowej to niepokojące objawy i sąsiedzi powinni wiedzieć, że w takich sytuacjach zgłoszenie do MOPSu czy fundacji prozwierzęcej jest pomocą.
My także potrzebujemy wsparcia – koty są zapchlone, zaświerzbione, zakatarzone. Dorosłe koty mają zapalenie dziąseł. Wszystkie kotki i kocury niewykastrowane!!!
Chwilowo przebywają w lecznicowych klatkach. Na okres uregulowania ich statusu prawnego poszukują domów tymczasowych, do których mogłyby trafić po obserwacji w lecznicach. Jakość zdjęć nie jest najlepsza, ale z powodu całkowitej ciemności podczas łapania kotów dziewczyny dysponowały jedynie światłem latarek.
Sytuacja jest tragiczna! BŁAGAMY o pomoc dla nich, ostatnie dni przynoszą coraz cięższe i bardziej kosztowne interwencje, przestajemy dawać radę! :(
Laden...