Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy wszystkim za wpłaty, dzięki którym opłaciliśmy wizyty u weterynarza. Wszystkie kociaki znalazły swoje wymarzone domy, w różnych odstępach czasu. Jako pierwsza do nowego domu poszła Kruszynka. Jak piszę jej nową właścicielka: już pierwszej nocy spała mi na głowie, a poza tym urządza ciągle imprezy z piłeczkami i myszkami.
Jako drugi do nowego, cudownego domu pojechał Henio, gdzie wspina się gdzie się da, uwielbia się bawić, a gdy się zmęczy uwielbia spać przy boku swoich opiekunów.
Kolejny do nowego domu trafił Antoś, kociak nieufny i strachliwy. Bardzo szybko zaprzyjaźnił się z pierwszym kotem, który był w domu i z jego pomocą robi duże postępy, by zaufać człowiekowi.
Ostatni do nowego domu trafił Stasiu, pomimo tego że pierwsze dni były ciężkie, kociak zadomowił się, poznał psiego rezydenta i teraz chodzi jak król po całym domu.
Ciężki los dużego stada kotów dostrzegła nasza najmłodsza wolontariuszka (17 lat) na jednej z pomorskich wsi w gminie Choczewo, gdzie pojawiła się w celu przygotowania paczki świątecznej dla ubogich rodzin… Serce jej się złamało na widok wygłodniałej kociej kolonii i chorych na koci katar kociaków. Okazało się, że pomocy potrzebują tam również zwierzęta.
Po powrocie do domu natychmiast zaczęła przygotowywać dla nich miejsce w swoim pokoju, gdzie musiała zmieścić 4 chore kocięta oraz pozyskiwać środki na pierwszą pomoc weterynaryjną, zakupić nieco karmy. Dzięki zorganizowanym bazarkom udało się pokryć koszty pierwszej wizyty, jednakże szykują się kolejne wydatki: szczepienia, odrobaczanie, rachuba prosta i bezlitosna 4 x 70 zł x podwójne szczepienie… prawie 600 zł! W chwili obecnej leczony jest świerzb uszny, co też jest sporym wydatkiem i zmartwieniem dla młodej wolontariuszki, która próbuje jednocześnie pozyskać karmę dla pozostałych kotów, które zostają i żyją na wyżej wspomnianej wsi.
Na wiosnę trzeba będzie przeprowadzić kastrację kotek, by zatrzymać łańcuch kociej niedoli. Nie wiadomo jeszcze, czy Gmina zechce finansować zabiegi, a nawet jeśli, to każdy z kotów stada liczącego blisko 20 kotów, będzie musiał dostać pakiet przeciw pasożytniczy, a 20 x 40 zł, to 800 zł!!! Oby tylko nie doszły do tego koszty leczenia...
Zuzię to bardzo martwi, bo nie wie, czy uda się jej podołać tak dużemu przedsięwzięciu… Dlatego ta zbiórka i prośba od Zuzi o pomoc – dajcie tej młodej osóbce nadzieję.
Prosimy o Wasze dobre serca! Pomóżcie nam pomagać!
Laden...