Nie mamy za co leczyć i karmić "naszych" kotów

Kochani, błagamy o pomoc, ponieważ nie mamy za co leczyć i karmić "naszych "kotów. W takim stanie zazwyczaj do nas trafiają. Chore, wychudzone, słabe.

Każda z tych duszyczek ma swoją historię. Łączy je jedno, bolesna przeszłość.

Wszystkie były sponiewierane przez życie. Jedne trafiały do nas z bardzo zaawansowanym kocim katarem, inne połamane lub wychudzone do granic możliwości.

Czym sobie zasłużyły na taki los?

Ratujemy każde życie, które do nas trafia.

To jest Juluś, który stał się bezdomny po śmierci swojej pani. Julek jest niewidomy. Jak sobie radził wyrzucony nagle z domu?

Radził sobie jak potrafił, nie miał wyjścia! Kochani, obecnie pod opieką mamy 26 kotów. Pieniędzy brakuje dosłownie na wszystko, dlatego prosimy o pomoc! Każda złotówka się liczy, za każdą będziemy wdzięczni!