Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy, to zbyt mało by wyrazić wdzięczność za wsparcie 10 wolno żyjących kotów z podpiotrkowskiej miejscowości. I choć nie udało się nam zebrać całej kwoty, to z tego udało nam się je odrobaczyć, odpchlić i wykastrować.
Wszystkie koty zostały wyleczone ze świerzbowca oraz kataru i jego konsekwencji. Ponad 3 tygodnie zajęło nam pozbycie się łzawień oczu i wycieku z nosków. Z całej dziesiątki tylko 4 wróciły w miejsce bytowania, niestety za nic nie chciały zaprzyjaźnić się z człowiekiem. Pozostała szóstka (Amelka, Rudzik, Śnieżek, Krówek, Benek i Bąbel) szybko znalazła wymarzone domy i swoich opiekunów, z czego Rudzik, Śnieżek i Krówek zamieszkały w stolicy. Benek wyprowadził się do Tomaszowa Maz., a Amelka i Bąbel pozostali w Piotrkowie. Miesiąc temu otrzymaliśmy niestety wiadomość, iż jeden z nich – Krówek - nagle odszedł z powodu zawału serca. I mimo okrutnego bólu jaki sprawiła nam jego śmierć, to wiemy iż połowę swego życia spędził otoczony największą miłością i troską jaką można sobie wyobrazić.
Są sytuacje, szczególnie, gdy dotyczą stada kotów, które nie są wykastrowane i nie mają należytej opieki weterynaryjnej, kiedy trudno nam odmawiać pomocy. Mimo, że sami mamy kilkadziesiąt kotów pod opieką, zaplanowane łapanki na mieście, ograniczone miejsce i możliwości finansowe, to czasem poprostu trzeba działać. I choć skupiamy swoje działania na terenie naszego miasta, to tym razem chęć pomagania wygnała nas aż 50 km od Piotrkowa. Do…Dubaju!
Otrzymaliśmy zgłoszenie i prośbę o pomoc od pensjonariuszy/pacjentów ośrodka medycznego w miejscowości potocznie zwanej Dubajem. A w tym Dubaju koty wcale nie mają jak w raju. Fakt, są dokarmiane, mają towarzystwo ludzi, ale niestety, bez leczenia oraz kastracji rozmnażają się i chorują.
Postanowiliśmy, że im pomożemy. Z otrzymanych informacji wynikało, że kotków jest ok. 10. Ze względu na sporą odległość, ustaliliśmy z ośrodkiem, że gdy tylko zbierzemy ekipę łapankową, to wkraczamy do akcji i łapiemy od razu wszystkie. Wyposażeni w transporterki, klatki łapki oraz kocie zimowe budy i wszelki niezbędny sprzęt pojechaliśmy tam z zamiarem wyłapania całego stadka, przewiezienia ich do zaprzyjaźnionej z nami lecznicy, a na miejscu zostawienia budek, które będą czekały na ich powrót.
Tak też się stało, kotki okazały się w większości oswojone (więc wyłapywanie poszło nam raz dwa) ruszyliśmy w drogę powrotną. Już w trakcie łapanki zorientowaliśmy się, że kotki niestety są chore.
W lecznicy zostały obejrzane: stwierdzono świerzbowca w uszach, bardzo silne zarobaczenie, dziesiątki pcheł i koci katar (u niektórych z nich w mocno zaawansowanym stadium). Wyczyszczono im uszy (będa musiały przez conajmniej dwa tygodnie mieć podawany lek do uszu), odpchlono, podano pierwszą dawkę leku na odrobaczenie, podano leki na kokcydia.
Oceniono również ich płeć, okazało się, że w stadzie są 3 kocice, reszta to kocurki. Jedna kotka jest starsza, prawdopodobnie matka pozostałych. Ona i czwórka podrostków zostały w szpitaliku, gdzie będą leczone i wykastrowane w pierwszej kolejności. Reszta trafiła do tymczasowego bezpiecznego miejsca, gdzie też są leczone i pod opieką naszych wolontariuszy oczekują na swoją kolej do zabiegu kastracji.
Plan „dubajski” miał dotyczyć tygodnia. Łapiemy – kastrujemy – wypuszczamy. Okazuje się jednak, że razem z leczeniem wszystko może przeciągnąć się do kilku tygodni i zapewne też kilku wypraw do miejsca ich bytowania.
Niestety, koszty tej akcji będą bardzo duże. Samo odpchlenie, odrobaczenie i wyleczenie dziesięciu kotów to spora kwota, a do tego dochodzą jeszcze kastracje, pobyt w szpitaliku, jedzenie, żwirek, środki czystości i higieny, oraz koszt transportu kotów. Bardzo prosimy o wsparcie zbiórki, z Waszą pomocą sprawimy, że tym kociakom będzie się żyło lepiej, a przede wszystkim będą zdrowe i nie będą się rozmnażać.
Liczymy tez po cichu, że w czasie pobytu kociaków w Piotrkowie choć niektóre z nich będą mieć więcej szczęścia i znajda domy, bo koty są młodziutkie, przymilne i we wszystkich kolorach tęczy.
Laden...