Kot z chorym pęcherzem, czyli Charon błagający o pomoc

Historia tego kocurka jest długa i praktycznie na stałe wplecione są w nią wątki związane z niemal nieustannymi wizytami w gabinetach weterynaryjnych. Charona zanieśli o gabinetu weterynaryjnego mieszkańcy jednej z podkieleckich gmin, po tym jak został wyrzucony na pobocze po potrąceniu przez autobus wjeżdżający na przystanek. Był połamany, ale uszedł z życiem.

Trafił na dom tymczasowy, ale przez kilka miesięcy nie było nikogo chętnego do adopcji takiego kociego rekonwalescenta. Jakieś 2-3 tygodnie temu Charon wszedł do kuwety, z której nie wyszdedł przez kilkadziesiąt minut, prychał, popiskiwał, nie dał się dotknąć i nie mógł się załatwić. Ania - jego tymczasowa opiekunka - wzięła go w kocyk i przed północą przyjechała do gabineetu weterynaryjnego. Okazało się, że kotek ma zatkaną cewkę i piasek w pęcherzu. Został zacewnikowany i poddany badaniom.

Po kilku dniach wrócił do domu, dostał leki i specjalistyczną, leczniczą karmę. Minął tydzień, kłopoty wróciły, Charon wylądował na stole operacyjnym - oczyszczono mu pęcherz. Mijały kolejne dni, szwy jeszcze nie wyjęte, a problemy zaczęły się od nowa. Diagnoz było kilka, aż ostatnia wykazała potężny stan zapalny pęcherza i ropień, który stał się źródłem potężnej infekcji. Badania wykazały słabe parametry i anemię. 

Dostał leki, silne antybiotyki, środki przeciwbólowe. Niestety te wszystkie wizyty, badania, zabiegi pociągają za sobą olbrzymie koszty i tylko dzięki Waszej pomocy mamy szansę je sfinansować.