Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
6 grudnia Mikołaj przynosi prezenty przemyślane czasem spontaniczne, ale zawsze bardzo wyczekiwane. Czy byliśmy grzeczni? Niekoniecznie... Czasem siarczyste przekleństwo pod nosem, podczas interwencji pomagają rozładować bezsilność, ale tego chyba Mikołaj nie słyszał, bo... Podarował naszej fundacji życie spisane na straty - małą kózkę, którą wyrzucono na śmietnik, bo nie chodziła...
Kolejny raz "człowiek" pokazał swoje prawdziwe oblicze, znęcając się nad bezbronnym zwierzęciem... Czasem jednak i nad taką "marną" istotą ktoś czuwa...
Ktoś znalazł, ktoś zaalarmował, że mała potrzebuje opieki weterynaryjnej. Mimo że wstrzymaliśmy odbiory interwencyjne do odwołania - pojechaliśmy po Zosinkę, która okazała się najcudowniejszym promyczkiem i rozkoszna malutka istota.
Aktualnie kózka przebywa w lecznicy, gdzie ma opiekę medyczną, rehabilitację i jest oczkiem w głowie całego personelu, ale najważniejsza jest dr Ania - "mama" Zosi.
Wiemy, że ogrom pasożytów mocno spustoszył układ neurologiczny, wiemy, że często z tego kózki nie wychodzą i są tzw. odrzutem hodowlanym. My jak to my.... Walczymy!
Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by mała miała wszystko. A gdy stanie na raciczki rozpoczniemy procedury adopcyjne i znajdziemy najlepszy dom w świecie.
W tym momencie nasi przyjaciele z mediów już działają, jak tylko potrafią, nagłaśniając jej historię. My jednak prosimy o pomoc w leczeniu, w opłacaniu jej pobytu w lecznicy.
W obliczu, gdy na utrzymaniu mamy tak wiele zwierząt branie na siebie odpowiedzialności za życie tej kruszyny przerasta nasze możliwości finansowe.
Prosimy Was - poproście swoich mikołajów - może przedłużą swoją pracę i jeszcze wrzucą jakiś prezencik na konto fundacji dla Zosi? Z góry dziękujemy!
Laden...