Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jak wiecie, suczka w typie owczarka niestety odeszła, dla niej pomoc przyszła zbyt późno :(
Natomiast Fara, suczka w typie teriera, opuściła klinikę. Trafiła do domu tymczasowego. Wciąż trwa leczenie (struwity), została odrobaczona (nosiła w sobie kokcydie), zaczipowana i zaszczepiona na wściekliznę. Przed nią jeszcze szczepienia przeciw chorobom wirusowym oraz kastracja.
Niestety z uwagi na zarzuty postawione byłemu właścicielowi, adopcja Fary będzie możliwa dopiero po uzyskaniu prawomocnego wyroku i przepadku zwierzęcia.
Nie poddamy się, będziemy walczyć do końca.
Dnia 19.12.20 zostaliśmy wezwani przez Policję na interwencję, w wyniku której pod naszą opiekę trafiła suczka w typie owczarka niemieckiego.
Po zmroku dotarliśmy na miejsce. Wielorodzinny dom, coś w stylu starego PGR. Wokół posesji nieład, walające się graty. Zostaliśmy doprowadzeni do psa, do którego nas wezwano.
Paniczny lęk przed człowiekiem, gruby, ciężki łańcuch, imitacja budy, kołtuny – to pierwsze, co zobaczyliśmy.
Pierwsze pobieżne oględziny psa z bliska – brak zębów, które najprawdopodobniej zostały spiłowane, ogromne wychudzenie.
W asyście pracowników Gminy pies został przekazany pod naszą opiekę, umieściliśmy sunię w aucie i ruszyliśmy w drogę do całodobowej kliniki. Podróż nie należała do przyjemnych. Całą drogę sunia wydalała z siebie przedziwną treść żołądka, w ogromnych ilościach. Kształt, kolor i ilość wymiocin był zatrważający.
W klinice wymioty się powtarzały. Wstępne badania niewiele ujawniły, gdyż ilość treści w przewodzie pokarmowym całkowicie zasłaniał obraz. Po kilku dniach, gdy wymioty ustały i sunia pozbyła się zalegających mas, w RTG wreszcie odnaleziono przyczynę – kamień zablokował jelita, doszło do niedrożności.
Natychmiast podjęto decyzję o operacji i usunięciu blokady.
Dwa dni po interwencji wezwano nas ponownie. W toku prowadzonych przez Policję czynności ustalono, że na posesji znajduje się jeszcze jeden pies należący do tej samej rodziny. Niezwłocznie udaliśmy się na miejsce, odnaleźliśmy kolejną sunię.
Wizualnie, na pierwszy rzut oka sprawiała dobre wrażenie, ucieszyła się na nasz widok, było ciemno, więc dopiero gdy podeszliśmy bliżej, zauważyliśmy ogromne rany na szyi i łańcuch wrośnięty w skórę.
Druga sunia również została przez nas zabrana, trafiła prosto w ręce lekarzy, którzy zajęli się usunięciem wrośniętego łańcucha, pozszywali rany.
Obie sunie nadal przebywają w klinice. Sprawa jest w toku. Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzętami.
Nie da się słowami objąć ogromu cierpienia, jakiego doznały te dwa psy. Dziś obie są pod najlepszą możliwą opieką. Rany cielesne się zagoją, ale jak długo zmagać się będą z traumami? Koniec roku jest dramatyczny i bolesny, ale chcemy wejść w nowy z nadzieją na lepszy los dla okrutnie skrzywdzonych zwierząt.
Nadszedł kres zniewolenia i okaleczenia. W Nowy Rok wchodzimy z nadzieją. Walczymy o powrót do zdrowia i godną przyszłość.
Sekcja Chełm dotrzymuje słowa i walczy do końca. Bądźcie z nami dla naszych braci mniejszych.
Laden...