Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dramat goni dramat. Najpierw uciekła z budy, bo cieczka... Za nią horda psów, które jeden za drugim, niezależnie od wielkości, kryły ją. Udało się namierzyć dom. Dom starszych ludzi, którzy już jej nie chcieli. Mieszkała w budzie, innego życia nie znała...
Trafiła do nas. Na dzień dobry została zabezpieczona lekami oraz surowica, czyli gotowa odpornością. Czekaliśmy na termin, kiedy można ją zaszczepić. W sobotę wieczorem nie chciała jeść, w niedzielę to samo, więc od razu do gabinetu, gdzie została zabezpieczona lekami. Było podejrzenie babeszjozy. Zabrałam ją do domu widząc, że nadal jest słaba. Następnego dnia znów wizyta u weterynarza. Brak apetytu, osłabienie, wymioty, ale kał w normie.
A przy oględzinach wyszło najgorsze... Załatwiła się wodą z krwią. Parwowiroza! To cholerne parwo pojawiło się znowu po tak długim okresie spokoju. Zbladłam, zrobiło mi się słabo... Odkażanie, pilnowanie, izolowanie, zabezpieczenie surowica i guzik to dało. Bardzo możliwe że zaraził ją jakiś pies, który ją krył w cieczce :(
Dlaczego to spotyka mnie? Dlaczego taka mała, kochana kruszynka. Nie mam siły pisać cudownego opisu, nie mam siły na nic. Kosztowne leczenie nas czeka, bardzo kosztowne i walka o życie tej 5-kilogramowej niuni. Jeśli ktoś będzie chciał nam pomoc, będę wdzięczna...
Kontakt 570240703
Laden...