Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Księciunio bytował przy internacie Zespołu Szkół Rolniczych w Bolesławowie, uwielbiany i stale dokarmiany przez uczniów. W połowie kwietnia zauważono, że zwierzak kuleje. Przyczyną była okropna rana, kość przebiła skórę i wystawała na zewnątrz…
Uczniowie zareagowali bardzo szybko – skontaktowali się z weterynarzem, aby pomóc cierpiącemu kotu... I tu jego życie miało się zakończyć. Dlaczego? Ponieważ nie miałby kto opłacić kosztów jego leczenia. Na szczęście dzieciaki się nie poddały. Szukały rozwiązania i tak trafiły do wolontariuszy Fundacji Viva! z grupy Pomorski Koci Dom Tymczasowy.
Skontaktowano się z nami zaledwie 20 minut przed czasem wyznaczonym na eutanazję kotka. Trzeba było działać błyskawicznie i pilnie szukać mu jakiegoś miejsca. Udało się znaleźć Księciuniowi miejsce w lecznicy, w której jest już bezpieczny. Kot pilnie potrzebował skomplikowanego zabiegu, który został już wykonany. Kocurek musiał okropnie cierpieć, a lekarz, który udzielił mu pomocy, nieźle się natrudzić – Księciunio miał zerwane ścięgno Achillesa, które zostało ponownie połączone, dodatkowo założono mu zewnętrzny stabilizator, który zabezpieczy więzadło przed ponownym zerwaniem.
Księciunia chciano poddać eutanazji. Chciano uśpić kota, który mimo niewyobrażalnego bólu i tak biegnie do człowieka, kładzie się na plecy i prosi o głaskanie, robi wszystko, aby chociaż na chwilę zwrócić na siebie uwagę człowieka, za co dziękuje głośnym mruczeniem. Nie umiałyśmy się na to zgodzić. Mimo pustek na koncie nie mogłyśmy pozwolić na jego eutanazję, dlatego prosimy Was o pomoc w opłaceniu jego leczenia, kastracji i pobytu w lecznicy. Bez tego nie będziemy w stanie zapłacić lekarzowi, który podjął się ratowania kocurka. Obecnie Księciunio jest pod opieką kliniki weterynaryjnej, przed nim długotrwała rekonwalescencja, a po niej będziemy szukać mu domu. Prosimy Was o wsparcie!
Laden...