Myszula chce żyć

Myszka została zabrana przez nas po potrąceniu przez samochód, to młodziutki piesek ma około 4-5 lat, ale przeżyła już chyba wszystko. Głód, chłód, czego wynikiem są krzywiutkie łapeczki. Porzucenie, potrącenie.

Trafiając do nas nie znała człowieka od dobrej strony. Uczyła się, że dotyk nie boli, że można się bawić, dostać normalne jedzenie.  Ataki zaczęły się pojawiać po 2 tygodniach od wypadku i tak, były coraz bardziej intensywne.

Nie miała żadnych ran krwawiacych, uderzenie dostała za to głowa. Przeszła szereg badań, w tym profil neurologiczny. Apatyczna, bardzo dużo spała, chodziła bardzo powolutku, jak robocik. Nie reagowała na impulsy z zewnątrz, ataki były wielokrotne i coraz mocniejsze :(

Konsultacje z lekarzem niestety już nie są takie optymistyczne. W wyniku przeżytego wstrząsu powypadkowego, ataki zaczęły narastastać. Była na pobraniu płyny mózgowo-rdzeniowego. Badanie wypadło dobrze, nie ma odstępstw w płynie. To znaczy że jest to padaczka tzw. pierwotna.

Pozostaje jedynie kuracja objawów, a każde jej przerwanie może wiązać się z nawrotem lub zainicjowaniem ataków, a nawet śmiercią. Myszka to chodzący ideał, grzeczna, kocha ludzi, inne zwierzaki.

Zrobimy, co możemy dla tej kruszynki i bardzo prosimy o pomoc dla niej.

Myszka przebywa w dt w Kruszwicy. Prosimy o pomoc dla tej bidulki, zbiera na leki na padaczkę. Stan zaczał ulegać poprawie, gdy dostała nowe leki. W zeszłym tygodniu Myszulka miała jelitówke. W tym nadal nie miała apetytu, była jeszcze bardziej osowiała niż zwykle. Prześwietlenia wykazały stan zapalny płuc.

Ostatania faktura wyniosła 870 zł, teraz zbieramy tylko na leki. Ten zestaw kilku leków  starcza na 3 miesiące, jeden z leków jest bardzo drogi, kosztuje 400 zł. Dzięki tym tabletkom, Myszka zaczęła wracać powoli do życia, być świadoma siebie i otoczenia.

Gorąco Państwa prosimy o pomoc!