Ratujmy Lalusia

Ruchliwa ulica, auta pędzą przed siebie, huk silników ogłusza. Kolorowe auta mijają go, jakby był niewidzialny. Może jest, malutki, przerażony na środku ulicy, między autami. Ratunek przyszedł w ostatniej chwili, jeszcze moment. i któryś z pędzących samochodów rozjechałby go na tej drodze.

Tylko co zrobić z takim dziadziem, jeszcze pewnie chorym, chudym potwornie i ślepym na jedno oko? Ruszył cały łańcuszek dobrych serc i tak Laluś przespał noc w domku, a następnego dnia ruszył w drogę po nowe życie do domu tymczasowego.

Świetnie dogadał się z innymi psami i od wczoraj chodzi i je, potem śpi i znowu je. Niestety, oczko wygląda bardzo źle, dziś Laluś jedzie do lekarza - trzeba zrobić badania, nie wiemy też, jaki jest jego stan ogólny, przy takim wychudzeniu na pewno ma anemię.

Co dalej zobaczymy po badaniach, boimy się, że oczko będzie do usunięcia. Prosimy o pomoc w utrzymaniu i leczeniu Lalusia, niech od teraz to będzie dla niego dobry czas.