Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Cześć Darczyńcy!
Dziękuję Wam. Okazało się, że moja smutna na początku historia ma szczęśliwe zakończenie. Tymczasowa opiekunka, u której dochodziłem do siebie po wypadku, zdecydowała, że już mnie nie odda. W obliczu „groźby”, że adoptuje mnie ktoś inny zrozumiała, że jesteśmy sobie przeznaczeni! Ja jestem przeszczęśliwy! W dalszym ciągu mogę eksplorować szafy w moim, już teraz stałym, domu, bawić się z kotami i psem i do woli miziać się z moim osobistym człowiekiem.
Chodzę coraz lepiej, już nie chce pożreć swojej łapki. Czeka mnie jeszcze długa droga w powrocie do normalności, ale jest już naprawde super i nadal trzymacjie za mnie kciuki.
Wasz Buliś
Tu ja w domu stałym
Buli, od lat dokarmiał się na giełdzie części samochodowych pod Poznaniem. Żyje tam kilkadziesiąt kotów, dzikie i oswojone. Buliś zawsze trzymał się na dystans. Nie dawał się głaskać. Pewnego dnia karmicielka zauważyła, że kot się przewraca, lecz absolutnie nie dawał do siebie podejść, uciekł. Tydzień prób łapania kota zaowocowało złapaniem i przewiezieniem do lecznicy, gdzie okazało się, ze złamanie kości udowej kota ma już około 3 tygodni.
Kot przeszedł skomplikowaną operację - złamanie było brzydkie, "spiralne z ubytkiem kości okolicy 1/3 dalszej. Przełom złamania z silnym odczynami, dużą ilością zrostu włóknisto-chrzęstnego. Zrosty odpreparowano, mięśnie bardzo silnie skurczone rozciągnięto (...), wprowadzono gwóźdź śródszpikowy."
Całą kartę wypisu ze szpitala załączamy w fotografiach, gdzie można przeczytać więcej o tej wyjątkowo trudnej operacji. Kotek jest dzielny. Ze względu na to, że złamanie nie było świeże, doszło do częściowego zaniku mięśni i kot, gdy dojdzie do siebie po operacji, będzie wymagał rehabilitacji. Tak jak widać na zdjęciu karty "w przypadku niepowodzenia leczenia operacyjnego wskazana amputacja".
Buliś wczoraj opuścił szpital i zamieszkał w klatce kenelowej. Wymaga codziennej, troskliwej opieki, lecz to dopiero początek długiej drogi Bulisia. Dla nas to początek koszmarnych kosztów. Prosimy o wsparcie w walce o sprawność dla kota, który zdecydował, że już nie chce być dziki i dziś mizia się do opiekunek, a nawet załatwia do kuwety!
Prosimy o wsparcie dla Bulisia. Dziękujemy!
Laden...