Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dawno nie było u nas tak źle. Ratowanie Neli wyczyściło nam konto, mamy ogromny minus do uzbierania. Najpierw walka o życie psinki, a potem o łapkę pochłonęła ponad 7 tys.
Otrzymaliśmy faktury z którymi zwykle sprawnie sobie radziliśmy, a teraz nie jesteśmy w stanie ich opłacić. Znacie nas. Nie jesteśmy rozrzutni, kierujemy się zdrowym rozsądkiem. Nelka jest młodziutka, pełna radości i ciekawa świata. Gdy pojawiła się szansa na wyleczenie łapki, zdecydowaliśmy się ją ratować. Nie wiedzieliśmy niestety, że co miesiąc usłyszymy, że jeszcze nie koniec. Leczenie dało rezultaty. Nela chodzi i obciąża łapkę. Ma szanse być w pełni sprawna. Ale my toniemy w długach.
Od początku:
Listopad 2023 - godzimy się wesprzeć psinkę, która ma przyjechać z Lublina po zabiegu ortopedycznym. Tam jeszcze suczka ma kontrolę i wszytko podobno gra, pozostaje wyjąć szwy, wysterylizować, zaszczepić i znaleźć dom. Robiliśmy to nie raz, godzimy się więc.
Po zdjęciu opatrunku okazuje się, że łapa jest w stanie tragicznym. Nasz weterynarz odsyła nas do ortopedy, a ten mówi o eutanazji, bo w łapie martwica a organizm zakażony. Podejmujemy decyzje o wizycie w klinice całodobowej. Nela jedzie do Orzesza, gdzie kolejny raz mówi się o uśpieniu. Po długich rozmowach decydujemy się ratować psa z myślą, ze gdy wydobrzeje amputujemy łapkę. Wiele razy były u nas trójłapki i świetnie sobie radziły zarówno w życiu jak i w samej adopcji.
Walka trwa.
Koniec grudnia 2023 - Nela żyje, nadaje się do amputacji, ale pojawia się szansa na ratowanie łapki, nie zastanawiamy się ani chwili słyszac że jest szansa na pełna sprawność. Pies przechodzi operację, ma kości poskładane na płytce, dwa zewnętrzne stabilizatory i troskliwa opiekę. Dysponujemy 20 tyś które udało się zebrać i działamy. Zgłasza się też rodzina która gdy będzie to możliwe chce przyjąć Nele do siebie.
Nela gdy do nas przyjechała:
2024... Z miesiąca na miesiąc gdy słyszymy, że kość się nadlewa, ale dość powoli, że jeszcze nie teraz, może w przyszłym miesiącu. W międzyczasie można usunąć jeden stabilizator i wszystko się ładnie goi. W maju słyszymy, że Nela już może jechać do domu. Ustalamy termin jej odbioru, rodzina przygotowana. Dzień przed odbiorem rodzina wycofuje się...
Nela w trakcie leczenia:
Szukamy dla Neli miejsca, ale nikt nie chce jej przyjąć, bo sezon. Hotele pełne, a ona potrzebuje spokoju, ma być w klatce i się zrastać. Żadne ze znanych nam miejsc nie podejmuje się opieki. Domy tymczasowe pełne psów. Nela pozostaje w klinice, a koszty rosną. Wiemy, że jest bezpieczna pod dobra opieką. Dopiero we wrześniu zwalnia się miejsce i Nelusia przyjeżdża do Częstochowy. Jest w klatce, ale wychodzi z niej 6 razy dziennie na spacery. Oprócz tego nasi wolontariusze pełnią dyżury i codziennie ją odwiedzają, dając miłość, opiekę i taką namiastkę domu. Po podliczeniu okazuje się, że na Nele wpłynęło ogólnie 30 tys. a wydaliśmy 70. Ostatnia faktura na 10 tys. nadal nieopłacona. Te koszty nas dobiły. Wydaliśmy wszystko do zera i jeszcze musieliśmy pożyczyć kasę na bieżące rachunki. Jeden pies kosztował nas tyle, co wszystkie inne psiaki razem wzięte.
Leczenie jest już na finiszu, piesek spaceruje w pełni na całej łapie. Niebawem kontrola i być może będzie można usunąć ostatni stabilizator. Ma cudowną troskliwa opiekę. Żyje i jeszcze będzie biegać, ale my już leżymy... i nie wiem, czy się podniesiemy. Błagamy Was o wsparcie dla niej, dla nas.
Nela teraz. Cieszymy się, że żyje. To była dobra decyzja. Jest szczęśliwa. Tylko my... zbankrutowaliśmy. Pomóżcie nam. Prosimy. Damy z siebie 200%, ale bez Was sobie nie poradzimy.
Laden...