Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Uratowana dzięki Waszej pomocy Łatka jest już u nas w Starym Polesiu. Jak widzicie jej imię bardzo do niej pasuje. Ma grube, brązowe futerko w kremowe łaty. Akurat na filmie ma całą grzywkę w sianie bo bardzo dopisuje jej apetyt 😊
Jest jeszcze trochę zestresowana, ale to całkowicie normalne. Pewnie jeszcze chwila minie, aż zrozumie, że tutaj nic jej nie grozi i że już nigdy nie będzie musiała się bać. Liczę, że towarzystwo innych kucyków i osiołków szybko sprawi, że poczuje się jak w domu.
Razem z Łatką zapraszamy Was na dzień otwarty który odbędzie się już 2 marca. Będziecie mogli poznać Łatkę oraz resztę moich podopiecznych i nakarmić ich pysznymi marchewkami.
Łatka wyciąga do mnie z ufnością pysk i patrzy ciekawie swoimi wielkimi, czarnymi oczami. Nie boi się ani handlarza, ani tego miejsca, w którym się znalazła.
A przynajmniej w żaden sposób tego nie okazuje. Może niespecjalnie jej się tu podoba, ale właśnie przyszli do niej ludzie, a ona lubi bardzo ludzi. Ludzie zawsze są mili a w kieszeniach zwykle mają schowane różne pyszne niespodzianki. Więc Łatka daje mi się pogłaskać, wącha mnie a potem sięga nosem do mojej kieszeni charakterystycznym ruchem konia, który często był karmiony z ręki. Przemiła, przyjazna, ciekawska kucka.
Nie mam pojęcia, dlaczego trafiła tu, do handlarza koni rzeźnych. Może często chorowała? Może kulała? Może ktoś pilnie potrzebował pieniędzy na alkohol? A tylko tu można sprzedać konia od ręki. Pytam handlarza, ale on nie wie. Mówi tylko, że przywiozło ją dwóch bardzo młodych chłopaków, prawie nastolatków. Ale sprzedający chłopak był pełnoletni, wszystkie papiery były w porządku, więc młodzi ludzie odjechali z pieniędzmi, a Łatka bez protestu dała się zaprowadzić do ciemnej i brudnej obory i czeka na transport do rzeźni. Myślę, że na trap rzeźnickiej ciężarówki wejdzie tak samo ufnie, pewna, że skoro prowadzą ją ludzie, to na pewno w jakieś miłe miejsce. A z kieszeni za chwilę wyciągną marchewki, jabłka a może nawet kostki cukru. Dopiero na miejscu, w rzeźni, poczuje zapach strachu i śmierci i zrozumie, jak bardzo się myliła.
Zabierzmy stąd tą przemiłą, ufną kuckę. Handlarz zgadza się sprzedać mi ją, pod warunkiem, że wieczorem przeleję 1000 złotych zaliczki. Proszę Was z całego serca, pomóżcie.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Laden...