Ekstremalnie zabiedzony Bandziorek

[Aktualizacja 25.04.2018]

Byłam z Bandziorkiem na kolejnej wizycie w lecznicy. W pyszczku tragedia, płuca rzężą, kicha. Lecznie przedłuży się o kolejne 2 tygodnie, a nie zebraliśmy nawet na dotychczas poniesione koszty.

W związku z tym przedłużam zakonczoną 2 dni temu zbiórkę i ogromnie proszę Was o pomoc. Nie dla siebie, dla koszmarnie zabiedzonego Bandziorka, który tylko i aż chce żyć...



Bandziorek to młody kot, ale ekstremalnie zabiedzony. Żył w stadzie kotów, które bardzo przeszkadzało. Do tego stopnia, że jednemu z kotów podpalono ogon. Argument? Koty drapią drzewka i robią kupę. 


Koty miały już podpisany wyrok: schronisko. Pomimo starań karmicieli o to, by mogły zostać u siebie zdecydowała większość. Bandziorek to nie jest dziki kot, jest oswojony, ma szanse na adopcje. Wszystkie koty trafiły do nas. 

Niestety, tuż po złapaniu gdy Bandziorek trafił do lekarza okazało się, że jest w bardzo złym stanie. Ma koci katar, plantację świerzbowca usznego. Zostawiliśmy go na kastrację, a to, co lekarz zastał w jamie ustnej jest koszmarem.


Język i dziąsła to jedna wielka nadżerka. 


W związku z tym, że Bandziorek bardzo dużo pił podejrzewaliśmy mocznicę, co na szczęście się nie potwierdziło. Zrobiliśmy badania krwi, jest monocytoza, która zazwyczaj towarzyszy chronicznym stanom zapalnym i szeregowi poważnych chorób. Nadżerki spowodowała kaliciwiroza, która w połączeniu z silnym stanem zapalnym w jamie ustnej mogła spowodować takie odchylenia. 

Kocur przeszedł już kastrację, sanację jamy ustnej, jest w tracie kuracji zylexisem i antybiotykoterapii.  Jest nawadniany i mamy nadzieję, że szybko wróci do siebie. 

Zbieramy na:
- kurację zylexisem;
- leczenie jamy ustnej, kociego kataru i świerzbowca;
-  pokrycie kosztów badań i kastracji.


Bandziorek choć jest młodziutki zaznał już złego ze strony ludzi, wie już czym są choroby i ból. Pomóżmy mu wspólnie zacząć nowe, normalne życie bez bólu i trosk.