Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy bardzo wszystkim za wsparcie maluszków. Nie udało się zebrać potrzebnej kowty ale mimo wszystko maluchy wyleczone,zaszczepione,odrobaczone. Dwie sunie już w nowych domkach.Pozostały jeszcze dwie .Dziękujemy wszystkim za wsparcie .
już w nowym domku:)
To maleństwo również już w nowym domku:
18.03.2020r. Kochani maluchy wyszły z babeszjozy leczenie zakończone sukcesem.Wszystkie dziewczynki zdrowe. Niestety koszt leczenia ponad 2 tys. zł a na zbiórce ledwo ponad 900 zł :( Czekają nas jeszcze szczepienia pięknej czwórki a to kolejne koszty>bardzo prosimy Was o wsparcie szczeniaków.
Urodziły się w opuszczonym domu. Ich matkę ktoś porzucił na skraju lasu, gdzie błąkała się po okolicy ponad rok czasu razem z dwoma samcami. W opuszczonym domu rodziła dzieci. Miejscowi zabierali jej dzieci, za każdym razem a ją zostawiali samą w rozpaczy za dziećmi, Kolejna ciąża, kolejne dzieci teraz sunia walczyła o swoje maluchy przed zabraniem.
Jednego szczeniaka zabrał jej miejscowy, goniła go, aż na podwórko za wszelką cenę chciała odebrać swoje dziecko. Pozostałą czwórkę wyprowadziła do lasu, gdzie wykopała jamę i tam je ukryła. Ale to nie było bezpieczne miejsce, maluchy wychodziły na bardzo ruchliwą trasę nr 50 na Mazowszu. To cud, że żadna drobinka nie zginęła pod kołami TIRa. Matka z ojcem sunieczek żywili się śmieciami, padłą sarną.
Udało się maluchy zabrać z tak niebezpiecznego miejsca. Psinki były całe w pchłach i kleszczach. U jednej z sunieczek lekarze wykryli babeszjozę, a dziś okazało się, że kolejne również mają babeszjozę. Jest to nie w porządku, że na samym początku życia malców spotkało tak niebezpieczne choróbsko. Całe szczęście, że choroba jest na wczesnym stadium rozwoju i wszystko wskazuje, że uda się ją opanować. Teraz trwa walka o ich życie i zdrowie. Dzieciaki po kolei dostają kroplówki i leki. Miejmy nadzieję, że młodziutkie organizmy wyjdą z tego nieszczęścia bez szwanku.
Jeździmy, również dokarmiamy matkę i ojca, aby ich dwoje zabrać z ulicy. Matka maluchów to już starsza sunia, na pewno również zakleszczona czas nagli, babeszjoza szaleje. Mamy nadzieję, że zdążymy i jej pomóc. Będziemy robić wszytko co w naszej mocy, aby oboje jak najszybciej zabrać z ulicy, choć to nie będzie łatwe.
Sunia jest bardziej odważna i zbliża się na kilka metrów, ale niestety samiec jest bardzo płochliwy. Jeżeli nie damy rady sami, będziemy musieli wynająć profesjonalistę, który już nie raz pomagał odpłatnie przy takich akcjach.
Dlatego bardzo Was prosimy o wsparcie dla maluchów i jej matki. Liczy się każda złotówka, leczenie jest bardzo kosztowne. Musimy się również liczyć z kosztami związanymi z odłowieniem dorosłych psów, a potem zabezpieczenia medycznego.
Laden...