Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Na początek chcemy bardzo podziękować Wszystkim,którzy wspierali Stellę , zarówno finansowo jak i emocjonalnie. Trzymali za nią kciuki ,kibicowali w jej powrocie do zdrowia . Niestety Stella umarła . Wyszła z babeszji , z dnia na dzień nabierała coraz więcej sił , niestety jak to doktor powiedział musiał wytworzyć się skrzep czy zator to spowodowało nagłą śmierć Stelli . Operacja była trudna , bo uraz Stelli był starym urazem gdzie doszło już do zrostu , ale wszyscy mieliśmy ogromną nadzieję, że się uda , że Stella da radę . Młoda z ogromną chęcią życia , Wybudziła sie bez problemu po operacji, w nocy tez wszystko było dobrze, monitorowana w szpitalu 24 h . Czemu ją to spotkało? Jest nam bardzo trudno i ciężko pogodzić się z tym . Takie sytuacje powodują, że zaczynamy wątpić czy to wszystko ma sens ? Pomimo wielu uratowanych , wyleczonych psiaków i kociaków te ,którym się nie udało najbardziej zapadają w pamięć i serce .
Na leczenie ioperację Stelli wydaliśmy połowę zebranej kwoty.
Pozostała część jeśli wyrażacie Państwo zgodę chcemy przeznaczyć na za operację Biga -usunięcie nadziąślaków oraz na operację Wilmy -usunięcie wodniaka . To są starsze psy ze znikomym wsparciem pomimo apelu i naszych próśb na wsparcie .
Stella znaleziona w lesie przy drodze. Nie ruszała się, nie uciekała. Wychudzona waga - 14,6 kg, mokra od deszczu, zmarznięta, trzęsła się z bólu i strachu. Miejsce, w którym znaleziono Stellę, wskazuje na to, że ktoś ją tam pozostawił na pewną śmierć. Sama nie mogła tam dojść, nie widać śladów, aby się czołgała.
Dziewczyna, która znalazła Stellę, jest lokalną wolontariuszką, Uratowaną sunię zawiozła do miejscowego weterynarza. Była mocno wychłodzona, doktor ogrzał Stelle i podał kroplówkę. Gdyby została w tym lesie, nocy by już nie przeżyła. Jej stan wskazuje na to, że urazy musiały nastąpić, dużo wcześniej niż znalezienie. Na suwa się jeden wniosek. Pies musiał być gdzieś przetrzymywany w tym stanie, nie jadł i nie pił długo. Ktoś po prostu pozbył się umierającego psa. Stella jest bardzo wychudzona i ma zaniki mięśni. A to się nie dzieje z dnia na dzień czy z godziny na godzinę. Ten stan musiał trwać długo.
Wyobraźnia nie obejmuje ogromu cierpień sunieczki.
Tuż po otrzymaniu informacji od wolontariuszy z Podkarpacia o Stelli i jej stanie, niezwłocznie ruszyliśmy w drogę po dziewczynę. Niestety lokalnie nie ma możliwości na otrzymanie profesjonalnej pomocy dla psa w takim stanie. Tamten rejon jest czarną dziurą pod względem specjalistycznej pomocy weterynaryjnej.
Stellę zastaliśmy w ciut lepszym stanie, niż została znaleziona. Ogrzana i nawodniona ostatkiem sił chciała się podnieść i przybiec do nas. Tak jak by wiedziała, że przyjechaliśmy po to, aby ją ratować. Główka Stelli krzyczała, biegnij, a ciało bezwładnie uniemożliwiało jakikolwiek ruch.
Ciało Stelli wygląda dramatycznie. Kręgosłup w połowie długości wystaje, żebra wystają i ma ogromny zanik mięśni. Okolicy sromu i odbytu owrzodzone, gnijące. Mimo takiego stanu brak larw much, które naturalnie, musiałyby zaatakować ciało suni. Gdyby leżała gdzieś w lesie na tyle długo, aby powstały takie obrażania jak wychudzenie, i owrzodzenie ciała. Nie ma żadnych otarć wskazujących na ciągnięcie ciała przez Stellę. Co tylko utwierdza nas w tezie, że Stelle uprzednio musiała przebywać gdzieś w zamknięciu, aż w końcu oprawca pozbył się Stelli, skazując ją na pewną śmierć.
Sunia trafiła do naszego lekarza na dalszą diagnostykę. Aby można było bezpiecznie zrobić RTG i przebadać dokładnie sunię trzeba było ją znieczulić. Tuż po podaniu znieczulenia puściły zwieracze i drug moczowych wylała się ciecz w kolorze brązowym. Niestety Prócz zewnętrznych obrażeń i złamanego kręgosłupa Stella ma jeszcze babeszjozę.
Niestety przy babeszjozie nie można operować. To bardzo, ale to bardzo utrudnia dalsze leczenie suni. Musimy teraz bardzo zadbać o nią. Czas potrzebny na wyleczenie babeszjozy musimy wykorzystać maksymalnie na odbudowę ciała Stelli, aby bezpiecznie przeszłą operację kręgosłupa.
Ciało Stelli daje nam dużo pozytywnych sygnałów. Trzyma mocz, przy myciu reaguje na dotyk w okolicach odbytu i sromu, łapki reagują na silny ucisk. Suni dopisuje apetyt, sama pije i domaga się jeszcze. Wygląda na to, że są ogromne szanse na uratowanie Stelli. My i lekarze jesteśmy dobrej myśli. Wierzymy, że wspólnie ją uratujemy.
Wierzę, że wesprzecie Stellę w jej walce o zdrowie. Droga do powrotu do zdrowia będzie długa i kosztowana. Stella ma ogromną chęć życia. Reszta w naszych rękach...
Laden...