Wyrwijmy Lenę ze szponów śmierci!

Lena, bo tak daliśmy jej na imię, trafiła do nas 30 maja. Podwyższona temperatura nie wskazywała problemów, które dopiero miały się pojawić...

Podwyższona temperatura nie wskazywała niczego strasznego. Poprosiliśmy klinikę o podstawowe badania krwi i test na parwowirozę. Lena w klinice przebywała 3 doby i jadła normalnie, załatwiała się normalnie. Prawdopodobny właściciel odezwał się w piątek, miał sunię odebrać z kliniki. Niestety w sobotę przełożył odbiór i do dziś nie ma z nim kontaktu...

Lena we wtorek została przewieziona do domu tymczasowego, a w piątek pojawiły się wymioty bez biegunki. Było podejrzenie, że zjadła coś na spacerze, mimo pilnowania. Prawda była zupełnie inna...

Lena być może ma ciało obce w żołądku. Prawdopodobnie w momencie znalezienia coś zjadła, pomalutku się to przemieszczało (stąd stan podgorączkowy), w końcu dotarło do żołądka. I go zatkało całkowicie. Ponieważ sunia coraz gorzej się czuje, podjęliśmy dziś  decyzje o przewiezieniu jej do kliniki.  Będziemy Was na bieżąco informować o stanie małej.

Bardzo prosimy o wsparcie dla tej psiny... Ma tylko 7 miesięcy, a już tak dużo złego ją spotkało...