Listopad w Kociej Poczekalni

Czekamy TU.

Na Ciebie, na nią lub niego.

Czekamy od urodzenia, od odnalezienia, od uratowania.

Czekamy dni, tygodnie, miesiące.

Tutaj.

To miejsce jest nam znane i czujemy się tu bezpiecznie. Tu tulimy, mruczymy, przejmujemy każde wolne kolana.

Kocie sierotki.

Jest nas coraz więcej. Każdego dnia kilkanaście małych główek podnosi się na dźwięk otwieranych drzwi, z nadzieją, że pojawi się w nich ktoś, kto zechce ofiarować Dom. Do tego czasu oblegamy nasze drapaki, fotel i leżanki.

Przez piwniczne okienka obserwujemy mijające nas pary butów i ich właścicieli. O tej porze roku słońce coraz rzadziej do nas zagląda. Gdy któraś z wolontariuszek kończy poranny dyżur, mamy je ledwie przez chwilę. Później czekamy w ciszy i półmroku. Schronieni i spokojni.

Czekamy TU - w miejscu, dzięki któremu żyjemy.

Prosimy o wsparcie naszej Kociarni - miejsca, które działa od niedawna, a już kilkadziesiąt kotów znalazło w nim schronienie. To zwyczajne pomieszczenie o niezwykle istotnym znaczeniu. Bez Was nie miałoby szans na istnienie 💚