Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przybyły do nas z jednego schroniska 8 stycznia 2015 r., obie bardzo potrzebujące pomocy. Lola szybko wyzdrowiała z zapalenia płuc, pod opieką lekarzy w klinice i zaraz po przeprowadzce do hoteliku znalazła dom – 27.01.2015 r..
Nuka wciąż przebywa w hotelu. Jest po skomplikowanej operacji szczęki - usunięcia ogromnego guza. Jej zdeformowana mordka nie zachęca do adopcji, ale cieszymy się, że funkcjonuje normalnie i czuje się świetnie. Mamy nadzieję, że ktoś ją w końcu pokocha. Wydatki na Lolę: 100 zł - hotel, 1047,02 – klinika.
Wydatki na Nukę: 2420 zł - hotel ( wciąż jest ), 3102,67 – koszt operacji i leczenia.
Dawno temu ktoś stworzył piekło i nazwał je schronisko... Tam trafiły dwie niewinne istotki: Nuka i Lolcia. I umarłyby wkrótce i nikt by o nich się nie dowiedział.
Ale stało się inaczej. Do schroniska przyjechała wolontariuszka, która niejednego już psa uratowała od śmierci. Ona ma oczy szeroko otwarte na krzywdę, cierpienie. Patrzy i widzi. Zauważa te najbardziej potrzebujące pomocy. Zauważyła Lolę i Nukę. Obie sunie zgłoszono do naszej Fundacji i obie natychmiast przyjechały do kliniki.
Nuka była długo w schronisku – długie 2,5 roku. Trafiła tu jako szczeniak. Niechciany szczeniak, może wyrzucony świąteczny prezent. Ma zniekształcony pyszczek – dużą narośl na nosie. Nikt jej nie leczył, nikt nie diagnozował. Nowotwór rósł. Sunia cierpiała po cichu, z pokorą przyjmując to, co zgotowali jej ludzie i los. Na szczęście nowotwór okazał się niezłośliwy. Wkrótce Nuka będzie miała operację. Guz jest duży, więc i operacja będzie skomplikowana i trudna. To łagodny, przerażony pies. Jeśli wszystko się uda, Nuka pojedzie do hoteliku, gdzie będzie dochodzić do pełnej formy fizycznej i psychicznej oraz czekać na dom.
Razem z Nuką opuściła schronisko Lolcia, w typie owczarka niemieckiego, przerażone, malutkie psie dziecię. Chudzinka, same kosteczki i strach w oczach. Wzięta na ręce – siusiała... Ta kupka nieszczęścia, zmarznięta i zamorzona przyjechała do kliniki z ropnym wypływem z nosa i 40 stopniami gorączki. Diagnoza – ostre zapalenie płuc. Lekarze ocenili, że jeszcze 2-3 dni pobytu w schronisku, a już by jej nie było.
Ale wciąż jest. Pod opieką wspaniałych lekarzy odzyskuje zdrowie. Zapalenie płuc leczy się długo. Będziemy leczyć ile trzeba, potem przeniesiemy ją do ciepłego hoteliku, gdzie leczeniu poddamy jej psychikę. Mamy nadzieję, że, jak wiele psich istotek przed nią, zapomni szybko.
Prosimy o wsparcie dla Loli i Nuki.
Laden...